Hossa na rynkach rozwiniętych, a szczególnie w USA, może budzić zazdrość u inwestorów koncentrujących się na GPW. Stopy zwrotu mówią same za siebie – od marca 2009 r. amerykański S&P 500 zyskał aż 317 proc., warszawski WIG20 ledwie nieco ponad 50 proc. (więcej w ramce poniżej). Trudno się jednak temu dziwić, bo generalnie rynki wschodzące wypadły słabiej niż rozwinięte, a kulą u nogi dla polskiego indeksu jest jego struktura.
Trudno liczyć na poprawę
WIG20 od lat zdominowany jest przez spółki finansowe, czyli głównie banki i PZU. Od połowy 2009 r. udział tej branży rósł do rekordowych 53,5 proc. na koniec 2013 r., ostatnio zmalał do 43 proc. ze względu na spory spadek wycen banków z powodu hipotek frankowych (wcześniej zaszkodził im też podatek od aktywów uszczuplający ich zyski o jedną piątą). Przez dekadę wzrósł udział branży paliwowej do obecnych 21 proc. za sprawą wzrostu kapitalizacji Orlenu, Lotosu i PGNiG. Waga górnictwa zmalała z nawet 18 proc. w latach 2011–2012 do 6 proc. obecnie – to głównie efekt spektakularnego spadku wyceny JSW i wypadnięcia Bogdanki z WIG20.
Udział energetyki, który dzięki sporej reprezentacji spółek wprowadzanych przez państwo na GPW kilka lat temu sięgał ponad 11 proc. Po ostatnich spadkach wycen i degradacji niektórych firm do mWIG40 zmalał do 3,9 proc. Jeszcze bardziej spektakularny spadek zanotowała telekomunikacja, której udział w 2009 r. za sprawą jednego reprezentanta – Orange Polska (wtedy TP) – sięgał 14 proc. Przejściowo zmalał do ledwie 3,4 proc. na koniec 2013 r. za sprawą topniejącej wyceny Orange, ale ostatnio odbił do 7,7 proc. dzięki awansom do grona blue chips Playa i Cyfrowego Polsatu.
Handel do lat 2013–2014 w ogóle nie miał swojego reprezentanta w WIG20, teraz udział tej branży sięga ponad 10 proc., urósł głównie dzięki awansom do indeksu LPP w 2014 r. i CCC w 2015 r. To jedne z niewielu firm z WIG20, które śmiało można określić mianem wzrostowych. Do tego grona zalicza się też Dino, które do indeksu blue chips weszło w marcu tego roku. Kolejną wzrostową firmą jest też CD Projekt, notowany w WIG20 od marca 2018 r., jedyny reprezentant branży gier w tym indeksie (ma w nim 8,6 proc. udziału). Na tym udział wzrostowych, perspektywicznych firm w WIG20, mogących napędzać ten indeks, się kończy. Wprawdzie banki w „normalnych warunkach" nie wypadłyby źle, bo zwiększają zyski w tempie co najmniej kilku procent rocznie, ale teraz zdołowane są przez problemy frankowe. Nadal w gronie blue chips łącznie jedną trzecią udziału mają firmy górnicze, energetyczne i paliwowe.