WIG20 z takim składem ma marne szanse na sukcesy

Giełda › W gronie polskich blue chips nie ma naszych odpowiedników Apple'a, Google'a czy Amazona. Dominują za to dołujące firmy energetyczne, kopalnie oraz raczej stabilne spółki finansowe i paliwowe.

Aktualizacja: 01.09.2019 10:06 Publikacja: 01.09.2019 09:57

WIG20 z takim składem ma marne szanse na sukcesy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

Hossa na rynkach rozwiniętych, a szczególnie w USA, może budzić zazdrość u inwestorów koncentrujących się na GPW. Stopy zwrotu mówią same za siebie – od marca 2009 r. amerykański S&P 500 zyskał aż 317 proc., warszawski WIG20 ledwie nieco ponad 50 proc. (więcej w ramce poniżej). Trudno się jednak temu dziwić, bo generalnie rynki wschodzące wypadły słabiej niż rozwinięte, a kulą u nogi dla polskiego indeksu jest jego struktura.

Trudno liczyć na poprawę

WIG20 od lat zdominowany jest przez spółki finansowe, czyli głównie banki i PZU. Od połowy 2009 r. udział tej branży rósł do rekordowych 53,5 proc. na koniec 2013 r., ostatnio zmalał do 43 proc. ze względu na spory spadek wycen banków z powodu hipotek frankowych (wcześniej zaszkodził im też podatek od aktywów uszczuplający ich zyski o jedną piątą). Przez dekadę wzrósł udział branży paliwowej do obecnych 21 proc. za sprawą wzrostu kapitalizacji Orlenu, Lotosu i PGNiG. Waga górnictwa zmalała z nawet 18 proc. w latach 2011–2012 do 6 proc. obecnie – to głównie efekt spektakularnego spadku wyceny JSW i wypadnięcia Bogdanki z WIG20.

Udział energetyki, który dzięki sporej reprezentacji spółek wprowadzanych przez państwo na GPW kilka lat temu sięgał ponad 11 proc. Po ostatnich spadkach wycen i degradacji niektórych firm do mWIG40 zmalał do 3,9 proc. Jeszcze bardziej spektakularny spadek zanotowała telekomunikacja, której udział w 2009 r. za sprawą jednego reprezentanta – Orange Polska (wtedy TP) – sięgał 14 proc. Przejściowo zmalał do ledwie 3,4 proc. na koniec 2013 r. za sprawą topniejącej wyceny Orange, ale ostatnio odbił do 7,7 proc. dzięki awansom do grona blue chips Playa i Cyfrowego Polsatu.

Handel do lat 2013–2014 w ogóle nie miał swojego reprezentanta w WIG20, teraz udział tej branży sięga ponad 10 proc., urósł głównie dzięki awansom do indeksu LPP w 2014 r. i CCC w 2015 r. To jedne z niewielu firm z WIG20, które śmiało można określić mianem wzrostowych. Do tego grona zalicza się też Dino, które do indeksu blue chips weszło w marcu tego roku. Kolejną wzrostową firmą jest też CD Projekt, notowany w WIG20 od marca 2018 r., jedyny reprezentant branży gier w tym indeksie (ma w nim 8,6 proc. udziału). Na tym udział wzrostowych, perspektywicznych firm w WIG20, mogących napędzać ten indeks, się kończy. Wprawdzie banki w „normalnych warunkach" nie wypadłyby źle, bo zwiększają zyski w tempie co najmniej kilku procent rocznie, ale teraz zdołowane są przez problemy frankowe. Nadal w gronie blue chips łącznie jedną trzecią udziału mają firmy górnicze, energetyczne i paliwowe.

Czy można liczyć na poprawę? Piotr Borowski, członek zarządu GPW, podkreśla, że metodyka polskich indeksów jest zgodna ze standardami międzynarodowymi, według których indeksy powinny odzwierciedlać strukturę spółek notowanych na danym rynku. – W przypadku GPW największy udział w kapitalizacji mają banki (49 proc.), paliwa i energia (18 proc.) oraz usługi (7 proc.). I tak jest w przypadku wag spółek w indeksach giełdowych. Warto zauważyć, że ta struktura zmienia się w ostatnich latach. Coraz większe znaczenie zaczynają mieć spółki branży telekomunikacyjnej czy informatycznej. Podejmujemy działania, aby sektor technologii był reprezentowany w nowych, branżowych indeksach giełdowych. W tym celu utworzyliśmy WIG.Games (marzec 2019 r.) oraz WIGtech (czerwiec 2019 r.) – zaznacza Borowski.

Żeby spółki wspinały się do głównego indeksu giełdowego, muszą przede wszystkim zadebiutować na GPW. A z tym jest bardzo słabo. W tym roku tylko sześć firm zadebiutowało na głównym rynku, z czego pięć przeniosło się z NewConnect, a łączna wartość ich ofert akcji wyniosła... 45 mln zł. Ostatnimi dużymi ofertami były Play (4,4 mld zł w lipcu 2017 r.) i Dino (1,7 mld zł w kwietniu 2017 r.). – Obecnie mało kto rozważa rynek kapitałowy jako źródło pozyskania kapitału. Jest przeregulowany, nieprzyjazny dla mniejszych spółek i z ryzykiem wysokich kar. Chyba że żadna z wielu innych opcji finansowania nie wchodzi w grę, co notabene dużo mówi o takiej spółce – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz w Millennium DM.

Także spośród notowanych już spółek niewiele można wskazać jako te, które mogą mieć szanse w najbliższych latach wejść do WIG20, a jeśli już, to zdaniem ekspertów większe prawdopodobieństwo jest przy obecnych wycenach delistingu niż awansu do WIG20. Na liście rezerwowej do grona blue chips byli ostatnio w kolejności: Millennium, Kruk, ING Bank Śląski (finanse), Asseco (IT), Enea (energetyka) i Eurocash (handel). Z kolei państwowi giganci z WIG20 raczej będą trzymać się mocno. Dlatego nie należy się spodziewać, że struktura tego portfela zmieni się znacząco w ciągu najbliższych lat. – Wymagałoby to pogorszenia koniunktury w spółkach, które już są w tym indeksie, a ponad połowa z nich ma raczej co najmniej niezłe perspektywy, ewentualnie silnego wzrostu wyników w spółkach spoza tej grupy – mówi Materna.

Pod względem inwestycji w nowoczesne technologie odstajemy od krajów rozwiniętych, a tylko tu eksperci widzą szanse na powstanie wystarczająco dużej nowej spółki, co w połączeniu z faktem, że nawet jeśli już taka firma powstaje, to często jest sprzedawana zagranicznemu koncernowi, zanim jeszcze osiągnie odpowiednią wielkość, więc także w tej branży nie ma wielkiej nadziei na nowe duże podmioty (słabą historię na GPW ma też branża biotechnologiczna).

– Nie sądzę więc, że WIG20 stanie się bardziej „technologiczny" ze względu na skład. Być może szanse mają spółki zajmujące się produkcją gier, ale trochę je trudno nazwać technologicznymi. Zastanawiałbym się nad innym scenariuszem: zmianą regulacji w energetyce i zniesieniem przymusu dotowania innych branż, co znacznie poprawiłoby ich notowania i jeszcze bardziej wzmocniło udział tego sektora w WIG20. Podobnie w bankach: zmniejszenie podatku od aktywów czy dławiących regulacji tylko ugruntowałoby rolę sektora finansowego w indeksach, tym bardziej że mamy do czynienia z konsolidacją. Raczej też nie widzę niebezpieczeństwa dla największych sieci handlowych – postępująca konsolidacja i odpadanie słabszych podmiotów powoduje raczej, że sieci czy czołowe firmy odzieżowe stają się silniejsze – dodaje ekspert Millennium DM.

WIG20 znacjonalizowanym indeksem

Polskie indeksy dotknięte są jeszcze inną skazą – dużym udziałem państwa w akcjonariatach spółek. Teraz w WIG20 jest 11 firm kontrolowanych przez państwo, stanowią 62 proc. kapitalizacji tego indeksu i mają w nim 67 proc. wagi. Sytuacja i tak się ostatnio poprawiła, za sprawą awansu Dino i degradacji Energi w marcu tego roku. Jeszcze w listopadzie państwowych firm było w gronie blue chips 12 i stanowiły aż 71 proc. jego kapitalizacji oraz 74 proc. wagi.

– Spółki Skarbu Państwa radzą sobie generalnie gorzej niż pozostałe duże podmioty w długim terminie, więc przy braku nowych emisji ich rola w indeksach powinna spadać – zaznacza Materna. Jednak można sobie wyobrazić także bardziej pesymistyczny scenariusz, w którym rola starych branż i państwowych spółek mogłaby jeszcze wzrosnąć, gdyby zrealizowano i częściowo upubliczniono na GPW koncepcje typu Polski Holding Spożywczy czy Centralny Port Komunikacyjny albo sprywatyzowano pozostałe jeszcze duże spółki państwowe, takie jak LOT czy PKP. Na razie wydaje się to mało prawdopodobne, ale spowolnienie gospodarcze i pogorszenie sytuacji budżetowej w kolejnych latach mogą zmusić rząd do przeproszenia się z rynkiem kapitałowym. – Pamiętajmy też, że przed nami program PPK, który może z łatwością finansować emisje akcji spółek skarbu mające na celu finansowanie różnych państwowych projektów (elektrownie atomowe, mierzeja itp.), bo wygląda na to, że większość środków trafi do podmiotów kontrolowanych przez państwo. Całkiem prawdopodobna jest też sprzedaż niewielkich pakietów akcji w spółkach, w których skarb ma silną pozycję, co zwiększyłoby płynność i wagę tych firm w indeksach – dodaje Materna.

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy