Jeszcze w połowie kwietnia decyzja o przyspieszonych wyborach została euforycznie odebrana przez funta. Wówczas uznano, że wzmocnienie mandatu premier May (ponad 40 proc. poparcia w sondażach) i wyrwanie się spod nacisków tej frakcji torysów, która chce nieustępliwego stanowiska w negocjacjach Brexitu, doprowadzi do łagodniejszego porozumienia z Unią Europejską. Miałoby to uchronić gospodarkę brytyjską przed marnym losem na obrzeżach Europy.
Teraz jednak funt stracił zapał i nie jest w stanie wykrzesać optymizmu z dobrych danych z gospodarki. Czar prysł, kiedy okazało się, że nowe otwarcie premier May wcale nie musi oznaczać polubownego rozwodu z Unią. Tylko w tym tygodniu zdołaliśmy usłyszeć od szefa KE Jeana-Claude'a Junckera, że rząd brytyjski „żyje w odrębnej galaktyce" w kwestii oczekiwań względem Brexitu. Unijny negocjator Michel Barnier przedstawił założenia dla pierwszej fazy negocjacji, gdzie tematem będą prawa europejskich obywateli, rozliczenia finansowe i granice terytorialne. Są to najważniejsze sprawy dla UE, a problematyczne dla Wielkiej Brytanii. Kluczowe dla Londynu kwestie handlu pozostają zamrożone na później, co tylko podsyca niepewność Brytyjczyków. To za moment będzie się odbijać na skłonności do konsumpcji, inwestycjach i podłamie rynek pracy.
Fakt, że na unijnym szczycie w poprzedni weekend liderom państw udało się w 4 minuty uzgodnić wspólne stanowisko w sprawie rozmów z Wielką Brytanią, mówi wystarczająco wiele o determinacji strony unijnej, by nie okazać słabości. Z kolei premier May podczas kampanii wyborczej będzie zmuszona promować twarde stanowisko, nawet jeśli w głębi ducha jest gotowa na ustępstwa. Iluzją było przekonanie, że Brexit będzie szybki i bezbolesny, a premier May ma wszystkie silne karty w ręku. W najbliższych tygodniach dostaniemy więcej dowodów, że „twardy Brexit" wciąż jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Po weekendzie, gdy rynki już odłożą na bok temat wyborów we Francji, uwaga przeniesie się na drugą stronę kanału La Manche. Polityczny klimat wokół funta staje się nieprzychylny i jesteśmy u progu powrotu wyprzedaży.