Już dojście do okolicy 2300 pkt było można uznać za doprowadzenie przez kupujących indeksu do strefy oporu. Biegnie ona właśnie między 2300 a 2400 pkt. Zatem nowy szczyt nie jest przełomem, ale wciąż można mówić tu o próbie przełamania ważnej strefy dla niedźwiedzi. Technicznie jest to okolica istotna w związku z bliskością linii łączącej kluczowe dla tego indeksu szczyty. Zmiana wartości wskaźnika nastroju inwestorów indywidualnych sugeruje, że większość graczy już przyjęła fakt, że opór został pokonany. Wcześniej były widoczne wątpliwości, które zapewne tej zwyżce dopomogły (idąc śladem podejścia kontrariańskiego).
Wyczekiwany w piątek raport o stanie rynku pracy w USA nie przyniósł niczego zaskakującego. Kluczowa obecnie zmienna dynamiki płacy godzinowej pozostaje bezpieczna. Roczny wzrost płac o 2,5 proc. nie jest powodem do niepokojów. Nie ma więc przełożenia na zmianę oczekiwań wobec kolejnych ruchów FOMC. Najbliższa podwyżka jest spodziewana już na następnym posiedzeniu w czerwcu.
Jeśli chodzi o obecny tydzień, to start będzie zapewne zdominowany reakcją na wieści z Francji, a w ciągu tych dni kluczowych danych będzie nieco mniej. Ciekawie zapowiadają się informacje o zamówieniach w niemieckim przemyśle oraz produkcji przemysłowej w tym kraju (odpowiednio dziś i jutro). Jutro też naszą uwagę może skupić publikacja wyniku niemieckiego handlu zagranicznego oraz zmiana zapasów amerykańskich hurtowników. W środę o poranku będziemy śledzić doniesienia o chińskiej inflacji. Po południu poznamy dane o zmianie cen amerykańskiego importu, jako ewentualnego źródła presji inflacyjnej. Na razie jest ona niewielka. W czwartek może być interesująco, gdy pojawią się dane o brytyjskiej produkcji przemysłowej. Na funta i indeks FTSE100 warto także spoglądać po południu, gdy raport o inflacji opublikuje Bank Anglii.