Przekłada się to na najluźniejsze od 2014 r. warunki finansowe w USA. Globalna benchmarkowa średnia giełdowa MSCI World również pobiła maksima wszech czasów.
Przed silnie rosnącymi indeksami giełd Starego Kontynentu widzimy obecnie dwa podstawowe zagrożenia. Pierwsze z nich to słabsza seria danych z gospodarki strefy euro. W szerszym ujęciu perspektywy przed otoczeniem makroekonomicznym pozostają zdecydowanie optymistyczne. Normalizacja polityki EBC jest nieuchronna i będzie sprzyjać rentowności i wynikom finansowym europejskich banków. Szkopuł w tym, że zaskoczenie wartościami danych makroekonomicznych jest na cyklicznych maksimach. Stwarza to rosnące ryzyko, że choć wzrost wyraźnie nie wyhamuje – to dane zaczną nieco rozczarowywać. Warto przy tym odnotować, że tendencją globalną jest przybieranie przez wskaźniki nastrojów w biznesie czy ufności konsumenckiej ekstremalnych wartości. Rozbudziło to skrajnie pozytywne oczekiwania, które nie znalazły dotychczas pełnego potwierdzenia w statystykach dotyczących wydatków konsumenckich czy zamówień na dobra inwestycyjne. Dodatkowo należy zwrócić uwagę, że sprzyjające notowaniom instytucji finansowych zacieśnienie się różnicy rentowności długu Niemiec i państw peryferyjnych strefy euro nie ma już przestrzeni, by dalej postępować.
Drugi czynnik to sytuacja na chińskich giełdach i koniunktura na rynkach surowców. W ostatnim miesiącu europejskie indeksy podniosły się około 5 proc. W tym samym czasie Shanghai Composite obniżył się 6 proc. Ruda żelaza jest najtańsza od siedmiu miesięcy: całość rajdu po zwycięstwie Trumpa została wymazana, a ceny w kilka tygodni runęły o jedną trzecią. Zapasy w portach są gigantyczne, co studzi entuzjazm co do siły popytu na surowce przemysłowe i ożywienia w świecie emerging markets. Indeksy w Szanghaju czy Shenzen ostro dołowały pod wpływem dążenia regulatorów do ograniczenia handlu lewarowanego. Balansują w okolicach tegorocznych minimów – ich sforsowanie otworzy drogę do pogłębienia przeceny o 10 proc. W podobnym położeniu znajdują się notowania miedzi. Kolejne odsłony załamania cen towarów będą już trudne do zbagatelizowania przez inwestorów na Wall Street czy w Europie Zachodniej.