Amerykański CPI wyniósł w lutym 2,7 proc. r./r. (vs. 1,1 proc. pół roku wcześniej), HICP w strefie euro wzrósł w tym samym czasie z 0,2 proc. r./r. do 2,0 proc. r./r. Bardzo podobny wzrost inflacji odnotowano w Polsce. Wprawdzie wiadomo było, że w dalszej części roku ceny powinny się stabilizować z uwagi na zatrzymanie trendu wzrostowego surowców, ale ostatnie dane wyraźnie zaskakują negatywnie. Inflacja w Europie wyniosła w maju tylko 1,4 proc. r./r., a inflacja bazowa (z wyłączeniem cen energii i żywności) powróciła poniżej bariery 1 proc. r./r.
Wiele wskazuje na to, że zakończył się pozytywny wpływ, który na wskaźniki cen miały Chiny. Chłodzenie rynku mieszkaniowego w połączeniu z osłabieniem koniunktury w przemyśle (ostatni Caixin PMI spadł poniżej kluczowego poziomu 50 pkt po raz pierwszy od lipca) będzie miało negatywny wpływ na ceny surowców przemysłowych. Wprawdzie ceny ropy początkowo zareagowały zwyżkami na informacje o zerwaniu stosunków dyplomatycznych między Katarem a innymi państwami arabskimi, ale w dłuższym terminie konflikt na Bliskim Wschodzie może mieć inne efekty niż zazwyczaj – tworzy pokusy dla członków kartelu, by nie przestrzegać ostatnich ustaleń ws. ograniczenia wydobycia.
Nie sprawdzają się też raczej hipotezy o pozytywnym wpływie na inflację, który miały mieć działania Donalda Trumpa. Jego problemy polityczne w USA poważnie ograniczają potencjalną skalę stymulusu fiskalnego czy cięć podatków, które miał przeprowadzić. Zapowiadane w kampanii podwyżki ceł (negatywne dla wzrostu, ale pozytywne dla inflacji) odsunęły się w agendzie jego gabinetu na nieokreśloną przyszłość. Wszystko to składa się na podstawy nietypowego zachowania obligacji w ostatnim czasie – skala wypłaszczenia amerykańskiej krzywej dochodowości całkowicie zaskoczyła rynek, podobnie zresztą jak spadek rentowności polskich 10-latek do poziomów poniżej 3,20 proc.
O ile kontynuacja tych ruchów w Polsce i USA jest mocno wątpliwa, inwestorzy, którzy planowali opuszczenie rynku europejskich obligacji mogą spać spokojnie. Niezależnie od doskonałej koniunktury trudno sobie wyobrazić, żeby EBC zakończył QE przy takich poziomach inflacji. Coraz więcej wskazuje, że rentowności europejskich obligacji korporacyjnych będą pozostawać w pobliżu rekordowo niskich poziomów jeszcze przez dłuższy czas. ¶