Emisja obligacji Bestu może być zwiastunem zmian na rynku

Krótszy okres inwestycji i podniesiony kupon względem poprzednich emisji, to istotna zmiana na rynku, na którym do tej pory emitenci podkręcali warunki emisji w przeciwnych kierunkach.

Publikacja: 05.02.2018 05:27

Best tym razem zaproponował inwestorom obligacje czteroletnie. Dla przypomnienia w listopadzie ub.r. były to cztery lata i trzy kwartały, a jeszcze w II kwartale ub.r. Best w trzy dni znajdował nabywców na papiery pięcioletnie warte 60 mln zł. Oprocentowanie ustalono na 3,5 pkt proc. ponad WIBOR 3M, wobec 3,4 pkt proc. marży trzy miesiące wcześniej i 3,3 pkt proc. marży oferowanych w maju. Do tego wartość samej emisji ustalono na 30 mln zł, co jest jak na Best kwotą relatywnie niewielką (w 10 dotychczasowych emisjach publicznych tylko raz – przed rokiem – nie była wyższa), co powinno pomóc w jej szybkim zamknięciu. Całość świadczy o elastycznym podejściu do bieżących warunków rynkowych – na GPW i na Catalyst wyceny akcji i obligacji windykatorów spadały w ostatnich miesiącach i Best mógł uznać to za przesłankę do zaoferowania lepszych warunków. Cena ostatecznie nie jest aż tak wysoka – 10 pkt bazowych dodatkowej marży to przy tych rozmiarach emisji 30 tys. zł dodatkowego kosztu rocznie. Jeśli okaże się, że rynek pozytywnie lub nawet entuzjastycznie odpowie na ofertę Bestu, tym razem nie skazaną na konkurowanie z równoległymi ofertami PKN Orlen i Alior Banku (tak było jesienią), warunki w kolejnych emisjach zapewne zostaną na powrót zaostrzone.

Dla inwestorów byłoby jednak lepiej, aby podejście Bestu, który najwyraźniej śledzi wskazania rynku wtórnego, stało się wzorem do naśladowania także przez innych emitentów. Dotąd można było mieć wrażenie, że warunki ogłaszane w kolejnych emisjach obligacji ignorowały przebieg notowań na Catalyst. Ale, być może, gdy w końcówce roku najpierw Best, a po nim Kredyt Inkaso nie zdołały zamknąć publicznych emisji w ich pełnym rozmiarze (co w okresie dwóch wcześniejszych lat przydarzyło się na rynku publicznych ofert tylko raz), emitenci będą ostrożniejsi w snuciu planów o pozyskiwaniu coraz tańszego finansowania.

Best vs. Best

Jak więc wyglądają warunki nowej emisji Bestu na tle wycen z Catalyst? Zaoferowana marża przekracza notowania większości serii zapadających przed 2022 r., a w tych przypadkach, w których to na rynku wtórnym jest ona wyższa, podaż papierów jest niewielka. Do podwyższonej marży przy serii zapadającej w kwietniu br. nie należy przywiązywać wagi – o rentowności decyduje bliski okres do wykupu i pojedyncze transakcje, a nie postrzeganie emitenta. Serie zapadające w czerwcu i wrześniu 2022 r. oferują już atrakcyjną rentowność i inwestorzy mogą się zastanawiać czy wybrać udział w emisji, czy inwestować na Catalyst i sięgnąć po nieco (prawie 30 pkt bazowych) wyższą rentowność serii o kilka miesięcy dłuższym terminie do wykupu.

Jednak nawet oni powinni pamiętać o ograniczeniach Catalyst związanych z płynnością. W styczniu obrót wszystkimi publicznymi emisjami Bestu wyniósł 2,7 mln zł, a średnia za 12 miesięcy to 3,2 mln zł. Przy czym w styczniu obroty rozłożyły się między 10 serii proponowanych w ramach ofert publicznych, co oznacza, że realne możliwości inwestycji na pojedynczej sesji sięgały kilku-kilkudziesięciu tysięcy złotych. Dla porównania – w czterech ubiegłorocznych emisjach publicznych Bestu średnia wartość pojedynczego zapisu wahała się od 85 tys. zł do 136 tys. zł.

Best i konkurencja

Zbliżona w terminie zapadalności seria obligacji Kruka KRU0322 oferuje obecnie 4,4 pkt proc. rentowności brutto, a najdłuższa notowana seria obligacji GetBack (GBK0421) 6,6 proc. Warunki emisji obligacji Bestu plasują się między nimi. O ile trudno polemizować z rynkiem co do niższych rentowności papierów Kruka, o tyle premia w notowaniach obligacji GetBack może wydawać się zastanawiająca. Rynek wciąż zdaje się być ostrożny wobec szybkiego tempa rozwoju tego ostatniego. Publiczna emisja Kredyt Inakso z grudnia nie jest jeszcze notowana, przypomnijmy więc, że firma proponowała inwestorom 3,5 pkt proc. ponad WIBOR 6M za czteroletnie papiery i uplasowała nieco mniej niż połowę wartej 30 mln zł emisji.

Od czasu poprzedniej emisji Bestu nie opublikowano jeszcze nowych sprawozdań finansowych, ale windykatorzy opublikowali wstępne dane na temat spłat i inwestycji dokonanych w ub.r. Best wydał na nowe wierzytelności 300 mln zł, a z wpłat od dłużników pozyskał 240 mln zł. Ujemne saldo oznacza, że Best finansował inwestycje także długiem i kapitałem własnym (prywatna emisja). GetBack przeznaczył na inwestycje 1,9 mld zł, a od dłużników pozyskał 1,2 mld zł, czyli o 37 proc. mniej niż zainwestował – wspomaganie długiem i kapitałem własnym (publiczna emisja akcji) było więc znaczniejsze i być może to jest zasadnicza przyczyna odmiennych rentowności obligacji Bestu i GetBacku. Kruk z kolei zainwestował 0,9 mld zł, a odzyskał 1,4 mld zł i przy takich proporcjach nakładów i zwrotów obligatariusze poczuli się najbezpieczniej.

Kontrakty „obiecują" dodatkowe zyski

Kontrakty IRS na stopę procentową wyceniają średnią wartość WIBOR w okresie najbliższych czterech lat na blisko 0,7 pkt proc. więcej, niż wynosi jego obecna wartość. Co oznacza, że jeśli zrealizuje się scenariusz pisany przez rynek terminowy, oprocentowanie czteroletnich obligacji Bestu wyniesie nie 5,2 proc., jak w pierwszym okresie odsetkowym, ale będzie bliższe – średnio, przez okres życia obligacji – 5,9 proc.

Niemniej należy pamiętać, że rynek terminowy nie jest wyrocznią, a jego zdolności prognostyczne są dyskusyjne. Raczej chodzi tu o dyskontowanie możliwych scenariuszy wydarzeń na bazie dziś dostępnych danych. Tylko od połowy stycznia notowania czteroletnich stawek IRS wzrosły o około 20 pkt bazowych, mimo że retoryka Rady Polityki Pieniężnej ani trochę się nie zmieniła na bardziej jastrzębią. Przyczyną wzrostu stawek używanych często do zabezpieczania inwestycji w obligacje skarbowe, a czasem wręcz jako ich zamiennik, był obserwowany ostatnio wzrost rentowności obligacji skarbowych w USA, który oddziałuje na papiery na całym świecie, co nie pozostało bez wpływu także na notowania obligacji Polski. Dlatego choć wzrost stóp procentowych w okresie najbliższych czterech lat wydaje się całkiem prawdopodobny, biorąc pod uwagę dzisiejsze obserwacje, nie należy „obietnicy" owych 0,7 pkt proc. dodatkowego zysku z inwestycji brać zbyt dosłownie. W dwóch ostatnich latach, gdy notowania stawek WIBOR przebiegały całkiem płasko, obserwowaliśmy już trwające po kilka tygodni zrywy stawek IRS, ale jak dotąd nie przełożyły się one na sam WIBOR ani tym bardziej na postawę RPP.

Obligacje
Częściowy wzrost zadłużenia dużych deweloperów z Catalyst
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Obligacje
MF uprzedza ruch RPP i tnie oprocentowanie obligacji skarbowych
Obligacje
Obligacje mogą zyskiwać
Obligacje
Rynek korporacyjny może się jeszcze rozkręcić
Obligacje
Okres kokosów z obligacji korporacyjnych powoli się kończy
Obligacje
O czym mówi kwietniowa wyprzedaż długu USA?