Komentarz poranny

Aktualizacja: 22.02.2017 21:31 Publikacja: 30.03.2007 08:58

Wynik sesji w USA kompletnie wypacza jej przebieg. Po wysokim otwarciu

indeksy systematycznie osuwały się pod presją m.in drożejącej ropy. Dane

makro, takie jak PKB, wywołały tylko chwilową emocjonalną pozytywną reakcję

(dane powyżej prognoz), a potem inwestorzy przypomnieli sobie, że to "stare"

publikacje i ważniejsze są bieżące wydarzenia. A wśród tych wydarzeń

kluczowa była drożejąca ropa (cały czas powód ten sam - napięcie wokół

Iranu), która swoim wzrostem ogranicza szansę na obniżkę stóp procentowych

przez Fed. A o tym jak dużą nadzieję byki wiążą z tą obniżką świadczyła

najlepiej euforyczna reakcja na ostatnie posiedzenie FOMC.

Jednak indeksy na dwie godziny przed końcem podniosły się spod kreski i

zakończyły sesję lekkim wzrostem. Wszyscy są zgodni co do powodów takiego

zwrotu i tym razem pozostaje mi także przytaknąć - chodzi o window dressing.

Dzisiaj mamy zarówno koniec miesiąca, jak i pierwszego kwartału, a stopy

zwrotu funduszy w USA są zdecydowanie poniżej oczekiwań. Trzeba było bykom

trochę pomóc w tym trudnym momencie. Dow Jones jest wyraźnie poniżej

poziomów z końca zeszłego roku, a pozostałe indeksy o znaku przy kwartalnej

zmianie zdecydują dopiero dzisiaj.

Dla GPW zachowanie indeksów w USA ma teraz drugorzędne znaczenie. Zresztą

trochę podobnie było wczoraj, gdy emerging markets niezbyt zgodnie

naśladowały amerykańskie rynki. Dzisiaj kluczowe dla GPW jest zachowanie

rynku surowców, które tworzy pozytywny sentyment dla rynków wschodzących.

Chodzi oczywiście głównie o ropę, którą w USA mogą się przejmować

(inflacja), a na emerging markets to świetny powód do wzrostu (ciężkich w

indeksach) spółek paliwowych, oraz poprawy nastrojów w całym sektorze

surowcowym. Ropa z poziomu 64 USD wzrosła gwałtownie ponad 2 USD, a teraz

już 66,6 USD. To bardzo znaczący ruch, który nie licząc wczorajszego

chwilowego wyskoku podnosi kursy ropy na poziomy najwyższe od grudnia

zeszłego roku. Miedź też wzrosła, ale w bardzo niewielkim zakresie i to nie

będzie mieć tak wyraźnego przełożenia na np. KGHM. Warto też odnotować, że

indeks towarów CRB wybił się ponad szczyt z lutego i notuje poziomy

najwyższe od przełomu listopada/grudnia zeszłego roku. Oczywiście w

największej mierze to zasługa ropy. Wspominam o tym dlatego, że bardzo

często indeks CRB jest takim wskaźnikiem sentymentu zagranicznych inwestorów

w stosunku do emerging markets, co w tym roku kilkukrotnie opisywałem już

m.in w Weekendowych. Przekładając to na nasz rynek, wybicie CRB na nowe

szczyty zachęca WIG20 do testowania szczytów hossy z 1 lutego.

Do szczytu w cenach zamknięcia WIG20 brakuje tylko 38,27 pkt, a do szczytu

intraday 50,36 pkt. Wczorajsze nastroje wywołane podwyżką ratingu dla Polski

powinny sprzyjać dalej bykom, które wspierane przez surowce spróbują zbliżyć

się do rekordowych poziomów na WIG20. Zachowanie indeksu przy szczytach

będzie miało ogromny wpływ na nastroje inwestorów w kolejnym tygodniu.

Pamiętne bardzo gwałtowne załamanie z końca lutego zdynamizowane było

właśnie faktem nieudanego testu szczytu hossy. Gdyby udało się go choćby

naruszyć, to korekta wywołana chińską przeceną byłaby łagodniejsza, bo

inwestorzy przekonaliby się o sile rynku. Teraz mamy kolejne podejście i

znowu sytuację, w której rozpoczęcie przeceny z tego miejsca wystraszy

większość inwestorów (odbiciem od oporu), a z drugiej strony 1-2% wzrost

WIG20 spowoduje powrót wiary w siłę GPW. Dużo też zależy od stylu

ewentualnego wzrostu. Wyjście na nowe szczyty hossy np. koszykami zleceń

powinno się zignorować, a wzrostowa sesja przy ogromnych obrotach będzie

bardzo wiarygodnym potwierdzeniem siły byków. MP

Komentarze
Indeksy w Warszawie w pogoni za kolejnymi rekordami
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Pewne prawidłowości
Komentarze
Wyższy cel?
Komentarze
Ulica panikuje
Komentarze
Wojna celna a decyzje banków
Komentarze
Trump nie blefował