Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 23.08.2019 14:46 Publikacja: 25.08.2019 14:00
Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments
Foto: materiały prasowe
Zakup mieszkania na wynajem to relatywnie najprostsza inwestycja. Jakie inne możliwości ulokowania pieniędzy na szeroko rozumianym rynku nieruchomości ma inwestor indywidualny?
Bartosz Turek: Bez przesady można powiedzieć, że na rynku nieruchomości istnieją dziesiątki sposobów inwestowania, zarówno bezpośredniego, jak i pośredniego. Na rynku mieszkaniowym bardziej zaawansowani inwestorzy mogą np. próbować swoich sił we flippingu. Chodzi tu o zakup mieszkania w gorszym stanie, odświeżenie go i sprzedaż z zyskiem. Potencjalnie zyskowne, choć obarczone sporym ryzykiem, są zakupy spekulacyjne oparte na cesjach praw do zakupu nowo budowanego mieszkania. Biznes polega na tym, że inwestor podpisuje z deweloperem umowę zakupu atrakcyjnego mieszkania, zanim zostanie ono wybudowane, a następnie szuka wtórnego nabywcy, który skłonny będzie zapłacić więcej. Rzecz jasna, można zająć się również działalnością deweloperską, ale do tego potrzebna jest wiedza i wymagany jest kapitał. Można też kupić udział w mieszkaniu na wynajem, zainwestować w akcje firmy deweloperskiej lub kupić wyemitowane przez nią obligacje. Można również nabyć działki i przygotować je pod względem formalnym do zbudowania tam bloku. W kontekście nowych trendów na rynku nieruchomości można też zwrócić uwagę na inwestycje w prywatne akademiki i popularne na Zachodzie, a u nas wciąż rozwijające się magazyny samoobsługowe. Takie inwestycje w skrajnym przypadku przynoszą nawet dwucyfrowe stopy zwrotu.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Wskaźnik ceny do zysku na Wall Street wciąż jest wysoko i ciężko jest mówić o tym, aby był to dobrym moment do kupowania akcji w USA. Z kolei w przypadku GPW trudno mówić, że jest to moment do sprzedawania akcji – mówi Piotr Kaźmierkiewicz, analityk BM Pekao.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Zdaniem uczestników rynku do osiągnięcia przez WIG kolejnego psychologicznego poziomu trzeba będzie poczekać co najmniej do 2030 r. Mediana wskazań mówi jednak o roku 2034.
W tej dekadzie, do 31 grudnia 2030 r., WIG może dojść do 200 tys. pkt. Hossa na GPW miałaby podstawy fundamentalne i makroekonomiczne, ale pamiętajmy o korektach, które mogą być znaczące – mówi Tomasz Bursa, doradca inwestycyjny, wiceprezes OPTI TFI.
Historyczny rekord na GPW. WIG osiągnął poziom 100 tys. pkt. Jak wysoko może jeszcze zajść? - Moment bardziej odczuwalnego schłodzenia na GPW nieuchronnie się zbliża - mówi Piotr Kaźmierkiewicz, analityk BM Pekao.
Standard ESRS G1 „Postępowanie w biznesie” jest jedynym tematycznym standardem dotyczącym obszaru związanego z zarządzaniem (governance).
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas