– Zachowanie cen wyczesów bawełnianych potwierdza nasze oczekiwania z początku ubiegłego roku. Po bardzo silnych zwyżkach pod koniec 2010 i na początku 2011 r., w połowie minionego roku wspinaczka cen wyhamowała, a w drugim półroczu mieliśmy już do czynienia ze spadkami – mówi Robert Neymann, prezes Harper Hygienics.

Podkreśla, że już w ostatnich miesiącach zeszłego roku spółce udało się kupować surowiec po cenie zbliżonej do średniego poziomu z 2010 r. – Oczekujemy, że w I kwartale tego roku ceny utrzymają się na podobnym poziomie – dodaje. Jego zdaniem taka sytuacja w połączeniu z wprowadzoną przez firmę optymalizacją produkcji oraz podwyżką cen na oferowane wyroby powinna wpłynąć na poprawę jej rentowności. Nie podaje jednak szacunków finansowych.

Według Krzysztofa Pado z DM BDM Harper Hygienics powinien uzyskać w tym roku 11,8 mln zł zysku netto wobec szacowanego na 2011 r. czystego zarobku na poziomie 0,4?mln zł. Analityk zakłada, że obroty spółki wzrosną w tym roku o blisko 10 proc., do 254,9 mln zł.

– W perspektywie kolejnych kwartałów jesteśmy ostrożnymi optymistami i nie oczekujemy gwałtownych ruchów cen wyczesów – mówi Neymann. Międzynarodowy Komitet Doradczy ds. Bawełny (ICAC) przewiduje jednak, że ze względu na spadek cen surowca w ostatnich miesiącach światowy areał upraw bawełny zmniejszy się o 8 proc. To w efekcie może prowadzić do ponownej zwyżki ceny bawełny. Tym bardziej że na przyszły sezon ICAC prognozuje wzrost konsumpcji bawełny o 3 proc., do poziomu 25 mln ton. To tyle, ile powinna wynosić podaż w tym okresie.