Chcemy rosnąć o kilka procent szybciej niż rynek

Z Markiem Malinowskim, prezesem Mieszka, o planach spółki i kondycji finansowej grupy, rozmawia Katarzyna Kucharczyk

Aktualizacja: 17.02.2017 06:19 Publikacja: 13.02.2012 06:36

Chcemy rosnąć o kilka procent szybciej niż rynek

Foto: GG Parkiet

Producenci słodyczy narzekają na bardzo trudne warunki na  rynku surowców, szczególnie na  drogi cukier. Czy będą one widoczne w ubiegłorocznych wynikach Mieszka?

W 2011 r. surowce rzeczywiście zdrożały do wyjątkowo wysokich poziomów. W zasadzie nie było żadnego racjonalnego uzasadnienia zwyżek, co potwierdza po raz kolejny, że są przedmiotem spekulacji.

Nasze plany finansowe są zawsze dość konserwatywne. Mimo ostrożnych prognoz, gwałtowna podwyżka cen cukru w 2011 r. kosztowała nas kilka milionów złotych więcej niż w 2010 r., a za wszystkie surowce zapłaciliśmy ponad 10 mln zł więcej, niż planowaliśmy. Ale mimo to udało nam się osiągnąć wyniki zbliżone do naszych założeń.

Czyli jakie?

Nie podajemy prognoz, więc przed publikacją wyników nie możemy ujawniać liczb.

Sprzedaż grupy po trzech kwartałach przekraczała  300?mln zł. IV kwartał z reguły w branży jest najlepszy. Zatem można śmiało stwierdzić, że obroty przekroczyły 400 mln zł?

Nawet znacznie przekroczyły.

A jeśli chodzi o wynik operacyjny i netto?

Mogę tylko powiedzieć, że wypracowane przez nas wyniki były zgodne z szacunkami analityków – również z tymi najbardziej optymistycznymi.

Skoro zarząd jest zadowolony z ubiegłorocznych wyników, czy będzie rekomendował walnemu zgromadzeniu wypłatę dywidendy?

Jest za wcześnie, żeby o tym mówić. Ale wypłata dywidendy jest raczej mało prawdopodobna. Do czasu znacznego zredukowania naszego zadłużenia, nie będziemy rekomendować jej wypłaty.

Poziom zadłużenia w 2011 r. znacząco wzrósł w porównaniu z 2010 r. Czy jest na bezpiecznym poziomie?

Zadłużenie rośnie razem ze skalą biznesu. W ciągu ostatniego roku przejęliśmy dwie firmy: Vilniaus Pergale oraz Lider Artura i stworzyliśmy grupę Mieszko.

Ile wynosi obecne zadłużenie Mieszka?

Około 200 mln zł, ale 60 proc. tej kwoty stanowią obligacje zamienne na akcje, objęte przez Eva Grupe. Uważam, że taka struktura długu oparta na większościowym akcjonariuszu to bardzo bezpieczna sytuacja dla spółki.

Wróćmy do wyników. Jakie są plany na 2012 r.?

Powtórzę – nie podajemy prognoz. Mogę tylko powiedzieć, że chcemy rosnąć o kilka procent szybciej niż rynek. Ten zaś rośnie, według naszych szacunków, około 5–7 proc. Zatem poszczególne spółki w naszej grupie powinny osiągać zwyżki organiczne na poziomie około 10 proc. rocznie. W perspektywie dwóch lat zamierzamy przekroczyć 500 mln zł rocznych obrotów.

Oczywiście, wzrostowi przychodów będzie towarzyszyć wzrost marży EBITDA (EBITDA – zysk operacyjny plus amortyzacja – red.) i zysku netto. Przy tak drogich surowcach i konsolidacji rynku hurtowego oraz detalicznego nie będzie to łatwe zadanie. Jednak efekt skali działalności grupy pozwoli na dalszą poprawę efektywności, między innymi poprzez cięcie kosztów.

Planowane są jakieś większe jednorazowe redukcje kosztów, np. zwolnienia w grupie?

Nie. Rośnie nasz biznes, więc nie ma powodu do redukcji zatrudnienia. Teraz grupa zatrudnia na stałe 1300–1400 osób.

Czy w 2012 r. można się spodziewać kolejnych przejęć?

Zgłaszają się do nas firmy, które chciałyby się sprzedać lub stworzyć z nami wspólny biznes. Wśród niech są również takie, którymi w przeszłości byliśmy zainteresowani, a one wtedy nie chciały podejmować rozmów. Teraz sytuacja się odwróciła. Obecnie nie jesteśmy już zainteresowani powiększaniem grupy. Chcemy ją uporządkować po ubiegłorocznych przejęciach – zoptymalizować produkcję, wdrożyć strategię marketingową i zakończyć proces specjalizacji poszczególnych fabryk.

Czy Mieszko będzie wchodziło w nowe segmenty rynku słodyczy?

Nie. Zamierzamy się skupić na tym, co już mamy w naszym portfolio, ze szczególnym naciskiem na wyroby czekoladowe.

Wykluczacie zatem wyjście poza branżę słodyczy?

Teraz tak. Nie planujemy przejęć podmiotów z innej branży. Skupiamy się na słodyczach.

Jakie udziały w rynku ma teraz Mieszko i jakie chciałoby mieć docelowo?

Oczywiście będziemy walczyć o udziały w rynku, bo firma, która się nie rozwija, jest skazana na powolną śmierć. Ale nie mamy założonego docelowego poziomu udziałów. Naszym celem jest zarabianie pieniędzy dla akcjonariuszy. Można zwiększać udziały w rynku, a mieć kiepską marżę i nie generować zysku. Nie o to nam chodzi. Skupiamy się na  umacnianiu produktów markowych, które gwarantują rozwój firmy.

Wracając do surowców – spodziewa się pan spadku cen w tym roku?

Niestety, raczej nie. Część analityków i przedstawiciele konkurencji mówią o spadkach, ale sądzę, że jest to tzw. myślenie życzeniowe. Sądzę, że w tym roku ceny surowców będą raczej na poziomie średniej z 2011 r.

Czy największy akcjonariusz Mieszka mocno ingeruje w działalność operacyjną spółki?

Absolutnie nie. Nie ma mowy o ręcznym sterowaniu. Chciałbym podkreślić, że Eva Grupe wielokrotnie deklarowała, że Mieszko jest dla niej inwestycją długoterminową – na wiele lat.

Na razie nie jest planowana kolejna emisja akcji?

Nie ma takiej potrzeby. Na razie nie będziemy przejmować kolejnych firm, a ze sfinansowaniem inwestycji w rozwój organiczny nie powinniśmy mieć problemu. Mamy otwarte linie kredytowe w bankach, które są naszymi partnerami w rozwoju biznesu.

Ile może wynieść wartość tegorocznych inwestycji?

Będzie to kwota wyższa niż w 2011 r. – czyli mówimy o kilkunastu milionach złotych.

Wyniki finansowe się poprawiają

Analitycy Millennium DM szacują, że w 2011 r. grupa Mieszko wypracowała ok. 13,6 mln zł zysku netto przy sprzedaży wynoszącej 445 mln zł. Jej tegoroczne obroty powinny być dużo wyższe od ubiegłorocznych. Powodem jest konsolidacja wyników przejętych firm – Vilniaus Pergale i Lider Artura. Zarząd zapowiada, że obroty grupy przekroczą 500 mln zł w perspektywie dwóch lat. Zdaniem analityków Millennium DM stanie się to już w tym roku. Spodziewają się 15,5 mln zł zysku netto i 503 mln zł sprzedaży.

Handel i konsumpcja
Mateusz Kolański: VRG odzyskała rytm w segmencie odzieżowym
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Handel i konsumpcja
Dino rekordowo drogie. Wycena odkleiła się od fundamentów?
Handel i konsumpcja
Techniczny problem eObuwia
Handel i konsumpcja
LPP bliżej ugody z KNF
Handel i konsumpcja
Pepco Group wstaje z kolan
Handel i konsumpcja
Asbis dobrze zaczął rok. Sprzedaż odbija