– Wilbo to bardzo ciekawa firma. W naszym nowym zakładzie wykorzystujemy tylko 50?proc. mocy produkcyjnych. Dzięki tej transakcji moglibyśmy przenieść do nas produkcję Wilbo – mówi Kazimierz Kustra, prezes Seko.
Umowa przewiduje, że majątek Wilbo zostanie przeniesiony na Seko w zamian za akcje nowej emisji, które będą wydane akcjonariuszom przejmowanej firmy. Chodzi o Dariusza Bobińskiego oraz Waldemara Wilandta, którzy łącznie kontrolują 41,3 proc. akcji uprawniających do 66,7 proc. głosów na WZA Wilbo.
Całą transakcję podzielono na kilka etapów. W pierwszym Seko ma przeprowadzić emisję akcji skierowaną do Bobińskiego i Wilandta, a w zamian za te walory ma objąć udziały uprawniające do 65,9 proc. głosów w Wilbo. Natomiast Bobiński oraz Wilandt obejmą papiery stanowiące 19,99 proc. udziałów w kapitale Seko. Taki pakiet na rynku przy wczorajszym kursie jest wart ok. 9 mln zł. Natomiast ok. 66 proc. akcji Wilbo, przy cenie 0,86 zł (czyli ostatniej, po jakiej handlowano akcjami przed zawieszeniem notowań przez GPW), osiąga wartość 9,2 mln zł. Akcje Seko wypuszczone w ramach nowej emisji mają zostać dopuszczone i wprowadzone do obrotu na GPW.
W drugim etapie transakcji Seko ma ogłosić wezwanie do sprzedaży akcji Wilbo tak, aby osiągnąć 66 proc. Ostatnim krokiem ma być przeniesienie całego majątku Wilbo na Seko. – Strony zgodnie postanowiły, że mogą wybrać, po osiągnięciu przez Seko 66 proc. głosów w Wilbo, inną drogę współpracy niż doprowadzenie do połączenia – czytamy w raporcie.
Wilbo boryka się z poważnymi problemami finansowymi. W umowie zapisano, że Seko będzie „aktywnie uczestniczyć w negocjacjach zmierzających do restrukturyzacji zadłużenia kredytowego i handlowego Wilbo".