– Obecnie trwają wstępne rozmowy z dwoma inwestorami branżowymi. Jeden jest z Unii Europejskiej, drugi z Indii. Dwaj kolejni zgłosili się podczas ubiegłotygodniowych targów w Dusseldorfie: jeden z USA, drugi z Europy Zachodniej – mówi Piotr Skrzyński, prezes Protektora.
Rozmowy trwają
W lutym Protektor podpisał z firmą IMAP Access2 umowę dotyczącą poszukiwania inwestora strategicznego. Proces jednak się przedłuża. Wcześniej spółka informowała, że inwestor może znaleźć się do końca sierpnia. – IMAP informuje nas, kiedy co najmniej 51 proc. akcjonariuszy wyraża chęć sprzedaży swoich akcji po danej cenie. Najwyraźniej takiej zgody jeszcze nie było, więc pewnie chodzi o cenę – dodaje. Przypomina, że średnia wycena podczas przejęć spółek z branży wynosi 6–7 razy roczny wynik EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja). – To rozsądna wycena. Po trzech kwartałach tego roku nasza EBITDA to prawie 10 mln zł. Można oszacować ten wynik w całym roku i biorąc pod uwagę wspomniane mnożniki widać, że spółka jest niedowartościowana – dodaje.
Wczoraj kurs akcji Protektora wzrósł o 5 proc., do 3,36 zł, co daje 63 mln zł kapitalizacji.
Wpływ na przeciąganie się rozmów z inwestorami mogła mieć też zmiana struktury akcjonariatu. Inwestorzy prywatni podczas podejmowania rok temu decyzji o poszukiwaniu inwestora strategicznego mieli 33 proc. akcji, teraz mają około 22 proc. Inwestorzy finansowi, zdaniem Skrzyńskiego, mają około 50 proc. akcji Protektora.
Zmiany właścicielskie będą miały decydujące znaczenie dla kierunku rozwoju Protektora w kolejnych latach. – W tym roku kończy się trzyletni plan inwestycyjny i jako zarząd przygotowujemy kolejny na lata 2014–2015. Jeśli żaden inwestor nie zdecyduje się na przejęcie Protektora, akcjonariusze będą musieli stwierdzić, w którą stronę chcą poprowadzić spółkę. Dlatego bardzo ważne jest dla nas wyjaśnienie kwestii właścicielskich – tłumaczy Skrzyński.