- Utrzymujemy bezpieczne wskaźniki płynności. W pierwszym półroczu poszerzyliśmy ofertę asortymentową oraz pozyskaliśmy nowych odbiorców, co poskutkowało wzrostem przychodów ze sprzedaży w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku o ponad 5 proc. – mówi „Parkietowi" Kazimierz Kustra, prezes Seko. Firma jest przetwórcą rybnym.

W jego ocenie trwające półrocze na pewno będzie bardziej dynamiczne, bo jesienią i zimą produkty rybne są chętniej wybierane przez konsumentów. Kustra zapewnia, że podwyższona sprzedaż w tym okresie zbilansuje skutki nadspodziewanie długiej w tym roku suszy. Ceny surowców poszły w górę, a spółka oprócz dań rybnych z dodatkiem warzyw sprzedaje również same sałatki warzywne.

Prezes Seko ze spokojem przyjmuje również doniesienia płynące z Brukseli. Komisja Europejska zamierza w październiku poddać pod dyskusję wniosek o zmniejszenie połowu ryb z Bałtyku. Bardziej restrykcyjne limity miałyby obowiązywać od nowego roku. – Sprowadzamy surowiec rybny z certyfikowanych łowisk Morza Północnego. Znikoma jego część pochodzi z Bałtyku, w związku z tym decyzja KE prawdopodobnie nie będzie miała wpływu na nasze wyniki – uspokaja Kustra.

Najważniejszym dla Seko rynkiem zbytu jest Polska. Niemniej przychody ze sprzedaży eksportowej osiągnęły w pierwszym półroczu poziom 7,2 mln zł, co w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku oznacza wzrost o 3,4 proc. Największymi zagranicznymi rynkami zbytu dla spółki w pierwszym półroczu były Niemcy i Czechy. Łączne przychody ze sprzedaży na te dwa rynki stanowiły ponad 60 proc. przychodów ze sprzedaży zagranicznej. Kustra twierdzi, że Seko nieustannie prowadzi intensywne działania w celu pozyskiwania nowych klientów eksportowych.

Rynek przetworów spożywczych ciągle się zmienia, coraz bardziej popularne stają się produkty gotowe do jedzenia. – W najbliższych miesiącach nasza firma planuje systematycznie poszerzać portfolio właśnie o te produkty, żeby odpowiedzieć na wymagania klientów – podsumowuje prezes Seko.