Dino przyciągnie Inwestorów

W ocenie ekspertów wyceniany nawet na ponad 1 mld zł pakiet akcji Dino należący do Enterprise Investors znajdzie nabywców.

Aktualizacja: 06.02.2017 13:04 Publikacja: 07.12.2016 05:00

– Z punktu widzenia korzystnej koniunktury w branży detalicznej akcje Dino wydają się atrakcyjną propozycją dla inwestorów – uważa Piotr Bogusz, analityk DM mBanku.

Co z dywidendą?

Wskazuje na dobrą kondycję polskiego konsumenta, którą budują obecnie: niskie bezrobocie, rosnące płace, a także Program 500+. – Wiele wskazuje na to, że w 2017 r. warunki także będą sprzyjające – dodaje. Dino chce zadebiutować na GPW w pierwszej połowie przyszłego roku. IPO nie będzie towarzyszyć emisja nowych walorów, natomiast 49 proc. akcji zamierza sprzedać fundusz Enterprise Investors. Eksperci z DM BDM wskazują, że udziały należące do funduszu mogą być warte 0,8–1,1 mld zł.

W przeciwieństwie do Eurocashu, który stawia na franczyzę, czy Emperii, także otwierającej Stokrotki w tym formacie, Dino swój rozwój planuje opierać na sklepach własnych. – Model biznesowy spółki jest więc bardziej kapitałochłonny w porównaniu z konkurentami z warszawskiej giełdy i nie gwarantuje sowitej dywidendy. Akcjonariusze zyskują jednak znaczną wartość aktywów – komentuje Bogusz.

– Biorąc pod uwagę skalę biznesu Dino oraz wielkość generowanych przychodów uważam, że IPO spółki przyciągnie wielu inwestorów, zwłaszcza że na rodzimym parkiecie nie ma wielu podmiotów z branży. Segment detaliczny od wielu kwartałów zapewnia stabilny, przyzwoity wzrost – mówi Tomasz Sokołowski, analityk DM BZ WBK.

W ocenie Marcina Stebakowa, analityka DM BPS, IPO Dino to ciekawa propozycja dla rynku, a wychodzący z akcjonariatu spółki fundusz nie powinien mieć problemu ze sprzedażą walorów. – Branża detaliczna jest na fali wznoszącej i cieszy się obecnie znacznym zainteresowaniem inwestorów, którzy upatrują w niej szansy na zyski. Dino ma dużą przestrzeń do rozwoju, ponieważ rynek supermarketów jest chłonny – argumentuje. – Proponowany przez spółkę schemat wzrostu jest może kapitałochłonny, ale nie powiedziałbym, że rezygnacja z franczyzy jest rozwiązaniem złym. Oczywiście, w związku z dużymi inwestycjami prawdopodobieństwo wypłaty pokaźnej dywidendy jest mniejsze, ale inwestorzy otrzymują w zamian rosnący organicznie biznes – twierdzi.

Zwraca ponadto uwagę na założyciela Dino, Tomasza Biernackiego, który, zgodnie z deklaracjami spółki, w tej fazie rozwoju Dino zamierza utrzymać 51-proc. pakiet akcji. – Oznacza to, że w dalszym ciągu będzie miał znaczący wpływ na kształt biznesu firmy – podkreśla.

W pogoni za Biedronką

W 2015 r. spółka wypracowała 2,6 mld zł przychodów, co oznacza 23-proc. wzrost rok do roku. – Jesteśmy najszybciej rosnącym supermarketem z segmentu proximity (tzn. sklepy w pobliżu miejsca zamieszkania lub pracy) zarówno pod względem otwieranej liczby punktów, jak i przychodów ze sprzedaży. Z kolei w skali całego rynku handlu detalicznego artykułami spożywczymi jesteśmy drugą najszybciej rosnącą siecią w Polsce. Nasz wzrost sprzedaży like for like (sprzedaż porównywalna – red.) jest jednym z najwyższych na rynku – przekonuje Szymon Piduch, prezes Dino. Na koniec listopada spółka dysponowała 608 sklepami.

– W porównaniu z liczbą sklepów największego gracza rynkowego (Biedronki – red.) mamy potencjał do dalszego rozwoju – kończy Piduch.

Handel i konsumpcja
Analitycy: pierwszy kwartał bieżącego roku wyhamował CCC i LPP
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Handel i konsumpcja
Mateusz Kolański: VRG odzyskała rytm w segmencie odzieżowym
Handel i konsumpcja
Dino rekordowo drogie. Wycena odkleiła się od fundamentów?
Handel i konsumpcja
Techniczny problem eObuwia
Handel i konsumpcja
LPP bliżej ugody z KNF
Handel i konsumpcja
Pepco Group wstaje z kolan