Aktualnie zarówno dla nabywcy jednostki, jak i dla wystawcy (osoby fizyczne) sytuacja jest prosta - nie ma świadczenia, nie ma żadnych podatków i nie grozi im żadna niekorzystna interpretacja urzędu skarbowego.
Analizując jednak samą kwestię opodatkowania, należy zaznaczyć, że zwolnienie, o którym pisze Pan profesor Fierla, ma charakter czasowy, a ustawa nie przewiduje aktualnie szczególnych zasad opodatkowania tego typu dochodów, zatem po upływie okresu zwolnienia podatkowego dochód taki - moim zdaniem - opodatkowany byłby na zasadach ogólnych. Ma to szczególnie istotne znaczenie biorąc pod uwagę, że jednostki indeksowe są instrumentem długoterminowym i decydując się na taką a nie inną ich konstrukcję należy przewidywać, co będzie dalej (po upływie zwolnienia). A dalej byłby podatek od takiego dodatkowego dochodu i trudno przewidzieć, jak ostatecznie rozliczany i w jakim trybie następowałby jego pobór.
Ponadto w swojej wypowiedzi starałem się przede wszystkim podkreślić, że takie świadczenie pieniężne nie ma nic wspólnego z dywidendą i nie jest tak traktowane od strony podatkowej.
Dodatkowo chciałbym podkreślić, że aczkolwiek aktualnie obowiązujące zwolnienie mogłoby mieć zastosowanie do ww. dochodu, to biorąc pod uwagę wątpliwości praktyków rynku oraz brak zdefiniowanego pojęcia "dochodów z realizacji praw wynikających z papierów, o których mowa a art. 3 ust. 3 ustawy.... Prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi", wprowadzanie takiego mechanizmu (niezdefiniowanego świadczenia wystawcy na rzecz nabywcy) byłoby bardzo ryzykowane. Nie dość, że wraz z wprowadzeniem tego "świadczenia" zdecydowanie obniżyłaby się atrakcyjność instrumentu dla wystawcy, to nabywca miałby na głowie zmartwienie - czy płacić (jeśli tak, to jak) czy nie (jeśli nie, to co będzie, kiedy urząd skarbowy będzie miał odmienne zdanie)? Pamiętamy, jakie problemy z opodatkowaniem mają inwestorzy korzystający z kontraktów walutowych czy z krótkiej sprzedaży. Niejasność podatkowa nie jest czynnikiem skłaniającym do wprowadzenia tego "świadczenia", tym bardziej że są inne argumenty o których mowa wyżej, za niewprowadzaniem takich rozwiązań.
Dochodzi jeszcze kwestia osób prawnych, o których już Pan profesor Fierla zapomina. Osoba prawna otrzymując dywidendę płaci podatek zryczałtowany 15%, zaś otrzymując taki niezdefiniowany przepływ finansowy płaciłaby normalną stawkę - właśnie na zasadach ogólnych! A warto zauważyć, że duża część popytu pochodzi właśnie od osób prawnych (tutaj wątpliwości już nie ma żadnych).Tak czy inaczej, kończąc tę akademicką dyskusję, chciałbym podkreślić, że kwestia ewentualnego opodatkowania tego rodzaju dochodu jest sprawą drugorzędną - przede wszystkim chodzi o brak zasadności wprowadzenia takiego mechanizmu ze względu na obniżanie atrakcyjności instrumentu dla wystawcy, niewielką wysokość tego świadczenia i opinię zdecydowanej większości przedstawicieli rynku. n
A co do Janosika czy Robin Hooda - z tego, co pamiętam, to ci panowie nie pozbawiali "uciśnionych" ich dochodów, a raczej zajmowali się (przynajmniej w legendach) "zwrotami nadpłaconych podatków", ponieważ ten, który te podatki egzekwował, miał inny pogląd na "prawo podatkowe" niż oni..