"Uruchomienie huty jest sukcesem, ale ciągle opartym na prowizorycznych rozwiązaniach. Do listopada zamierzamy wypracować rozwiązanie systemowe, które powinno zapewnić zakładowi stabilną pracę i rozwój na wiele lat" - powiedział wiceminister gospodarki Andrzej Szarawarski podczas uroczystości uruchomienia huty w poniedziałek rano. Kłopoty Huty Łaziska spowodowane były wysokimi cenami energii elektrycznej, która stanowi ok. 70 proc. kosztów produkcji, oraz stawkami za przesył prądu. Choć prawie cała produkcja huty trafia na eksport, przychodów nie starczało na zapłacenie za energię. Drogę do wznowienia produkcji otwarło zawarte 13 czerwca porozumienie dostawców węgla, energii elektrycznej oraz Węglokoksu SA. Gwarantuje ono, do końca roku, dostawy do huty tańszego niż dotychczas prądu, pochodzącego z węgla sprzedanego po tzw. cenie eksportowej, czyli preferencyjnej. Do listopada - jak powiedział Szarawarski - wypracowane zostaną rozwiązania, umożliwiające dużym i specyficznym odbiorcom, do których należy huta, rzeczywiste negocjowanie cen energii i warunków dostaw. Wiceminister opowiedział się za zmianą struktury własności huty, należącej dziś w większości do prywatnej spółki Gemi. "W perspektywie należy przeanalizować powiązanie huty z dostawcami węgla i energii. Zakład zużywa rocznie 1 proc. krajowej energii (1 mln MW), do jej wyprodukowania trzeba ok. 600 tys. ton węgla rocznie. To łańcuch interesów, który należy ułożyć tak, aby zapewnić wszystkim dobry biznes" - uważa Szarawarski. Na mocy zawartego w czerwcu porozumienia dostawcą energii do huty został Południowy Koncern Energetyczny (PKE) SA, do którego należy położona tuż przy hucie Elektrownia Łaziska. Z kolei węgiel do PKE dostarczą po cenach eksportowych spółki węglowe: Nadwiślańska i Rybnicka. Za przesył energii zakład nadal płacić będzie z góry Górnośląskiemu Zakładowi Elektroenergetycznemu, z którym od dawna prowadzi spór o wysokość opłat przesyłowych. Docelowym wyjściem - w przypadku powiązania kapitałowego z PKE - mogłaby być budowa bezpośredniej linii, łączącej hutę z elektrownią. Według przedstawicieli huty, mimo długiego przestoju zakład nie utracił zagranicznych rynków zbytu. Na eksport trafia prawie cała produkcja zakładu; głównie do Niemiec, ale także do Czech, Anglii, Włoch i Stanów Zjednoczonych. Roczna wartość eksportu wyniosła w ubiegłym roku ok. 150 mln zł. Kłopoty Huty Łaziska, spowodowane wysokimi cenami energii i jej przesyłu, trwały od wielu miesięcy. Na przełomie roku przez ponad 100 dni zakład nie pracował z powodu braku prądu. Energię odłączył wówczas Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny. Dostawy energii wznowiono wówczas po decyzji Urzędu Regulacji Energetyki, który zobowiązał hutę do płacenia za energię i jej przesył w formie przedpłat, czyli z góry. Zakład był w stanie spełniać te warunki jedynie przez niecałe dwa miesiące. 25 kwietnia ponownie zaprzestał produkcji. Zarząd spółki poinformował wówczas o zamiarze zwolnienia całej ok. 750-osobowej załogi. W tym roku strata huty wynieść ma ok. 10 mln zł, czyli będzie na poziomie amortyzacji, przy zachowaniu płynności finansowej. Według Szarawarskiego, przygotowywane rozwiązania systemowe mają przywrócić zakładowi rentowność.(PAP)