Tekst stanowi próbę refleksji na temat wydolności naszego systemu finansów publicznych. Kolejno analizuję wartość odziedziczonego po realnym socjalizmie majątku, jego obciążenie długami na początku transformacji ustrojowej oraz obecny stan zadłużenia i tempo jego narastania. Wnioski płynące z tej analizy nie są jednak budujące.
Po odliczeniu długów socjalizmu wartość odziedziczonego majątku równoważna jest... jednorocznym wydatkom na emerytury i renty, co jasno pokazuje skalę nieefektywności poprzedniego ustroju.
Po stronie zobowiązań umowna III RP do balastu odziedziczonych długów dołożyła swoje, pomimo że w tym czasie ze środków budżetowych nie przedsięwzięto żadnych zakrojonych na szerszą skalę projektów modernizacyjnych, a kasę państwa zasilały środki z prywatyzacji części odziedziczonego majątku.
Najsmutniejsze jest jednak to, że nie widać żadnej politycznej woli przerwania tej szkodliwej polityki. W przyszłym roku, pomimo zakładanego silnego wzrostu gospodarczego oraz modelowych wręcz warunków makroekonomicznych, i tak będziemy musieli pożyczyć 45 miliardów złotych, aby zbilansować wydatki z dochodami. Część posłów postuluje zaciągnięcie jeszcze większego kredytu obciążającego przyszłe pokolenia?
I. Majątek już