Koniec roku skłania do podsumowań. Dla rynku CTO był to rok powolnego rozwoju. Niemal dwukrotnie wzrosła liczba notowanych na rynku spółek. Pojawiły się obligacje skarbowe oraz pierwsze instrumenty pochodne - warranty opcyjne na indeksy i akcje KGHM. O ile instrumenty pozwalające na "zakup" indeksów cieszyły się podobnym zainteresowaniem, jak warranty notowane na warszawskiej giełdzie (czyli znikomym), o tyle warranty na akcje KGHM były przedmiotem dość wzmożonej wymiany. Średnio rzecz biorąc każdy z warrantów na akcje KGHM był przedmiotem dwukrotnego obrotu. Mając na względzie trzymiesięczny termin ważności tych instrumentów wynik ten należy uznać za niezły.Duża popularność warrantów na akcje KGHM wynikała z faktu, że pozwalały one spekulować zarówno na zwyżkę, jak i zniżkę kursu akcji (warranty call i put). Elementem podnoszącym ich atrakcyjność była też cena wykonania ustalana na poziomie nieznacznie tylko odbiegającym od kursu giełdowego.1998 rok zapisze się na CTO jako okres znacznego wzrostu obrotów - do ponad 2 mld zł, czyli kilkadziesiąt razy więcej niż w roku poprzednim. Stanie się tak za sprawą jednorocznych obligacji skarbowych o stałym oprocentowaniu. Wartość obrotów tymi papierami już w ciągu pierwszego miesiąca notowań przekroczyła wielkość łącznych obrotów na rynku akcji CTO w całej jego historii. Przebieg kwotowań obligacji udowodnił, że atrakcyjne papiery znajdą się w kręgu zainteresowań inwestorów bez względu na to, czy notowane są na rynku giełdowym czy na regulowanym rynku pozagiełdowym.Wreszcie 1998 r. uznać należy za kiepski dla posiadaczy akcji notowanych na CTO. Kursy większości spółek systematycznie zniżkowały, a o dużym pogorszeniu nastrojów na rynku może świadczyć deprecjacja indeksu ITO blisko o 30%. Z drugiej strony trzeba zauważyć, że znalazły się też papiery, które nie bacząc na ogólną dekoniunkturę, znacznie zyskały na wartości. Były to walory Szeptela, które zanotowały wzrost o ponad 100%, i akcje Bolesławca, zwyżkujące blisko o 200%. Oby w przyszłym roku więcej było tak spektakularnych wzrostów.