Obligacje dolarowe – czy Rosja może przez nie zbankrutować?

Rubel jest rekordowo słaby, giełda moskiewska wstrzymała pracę, a bank centralny dokonał podwyżki stopy procentowej z 9,5 proc. do 20 proc. Jego aktywa w USA zostały zamrożone i może mieć duże problemy z sięgnięciem do rezerw.

Aktualizacja: 01.03.2022 07:59 Publikacja: 28.02.2022 21:00

Obligacje dolarowe – czy Rosja może przez nie zbankrutować?

Foto: Adobestock

Nad ranem w poniedziałek na azjatyckich rynkach offshore za 1 dolara płacono nawet 119 rubli. Rosyjska waluta straciła więc prawie 30 proc. w porównaniu z piątkowym wieczorem. Później kurs wrócił w okolice 103 rubli za dolara. Od początku roku rubel stracił już 24 proc. wobec amerykańskiej waluty, co czyni go w tym okresie najgorszą walutą świata. Bank Rosji, by powstrzymać jego załamanie, podniósł w poniedziałek rano główną stopę procentową z 9,5 proc. do 20 proc., a także zakazał inwestorom zagranicznym sprzedaży rosyjskich akcji. Giełda w Moskwie nie ruszyła i nie wiadomo, czy będzie działać we wtorek. Silnie wyprzedawane były za to kwity depozytowe rosyjskich spółek notowane w Londynie. Sbierbank tracił w ciągu dnia 70 proc., a Gazprom spadał nawet o 44 proc. Wojna przyniosła więc Rosji finansowe załamanie. Czy może doprowadzić ten kraj do bankructwa?

Pułapka na niedźwiedzia

O rosnącym ryzyku kredytowym Rosji świadczy choćby wzrost kosztów CDS, czyli kontraktów ubezpieczających przed bankructwem rosyjskich obligacji. Inwestor, który chciał kupić taki kontrakt w poniedziałek i ubezpieczyć za jego pomocą obligacje warte 10 mln USD, musiał zapłacić z góry 4 mln USD i dodatkowo po 100 tys. USD w ratach rocznych. To sugeruje 56-proc. ryzyko bankructwa. Niepokojące jest również to, że po raz pierwszy w historii koszt CDS dla Rosji nie jest liczony w punktach bazowych, tylko sprzedawcy tych kontraktów żądają od inwestorów zapłaty z góry. – Koszt doszedł już do poziomu, przy którym traderom trudno kwotować spready – twierdzi Jav Bose, szef działu analiz na giełdzie ICE.

Nic dziwnego więc, że inwestorzy wyprzedają rosyjskie obligacje. Według danych firmy Tradeweb cena rosyjskich papierów zapadających w 2047 r. (wartych nominalnie 7 mld USD) spadła w poniedziałek o połowę, do 33 centów za każdego dolara. Powodem wyprzedaży są też działania agencji ratingowych. S&P obcięła w piątek wieczorem rating Rosji do poziomu „śmieciowego". Moody's ogłosiła natomiast, że dokonuje przeglądu rosyjskiego ratingu pod kątem jego możliwego cięcia.

– Rosyjskie bankructwo jest teraz realną możliwością. To szokujące, jak szybko upadł taki kraj – wskazuje Timothy Ash, ekonomista z firmy Blue Bay Asset Management.

Czytaj więcej

Czego chce Putin i co może skłonić go do przerwania wojny?

Teoretycznie Rosję przed bankructwem powinny chronić jej wielkie rezerwy międzynarodowe. Według danych banku Rosji wynosiły one w tygodniu zakończonym 18 lutego 643,2 mld USD. Kluczowe będzie jednak to, jaką część tych rezerw uda się Rosji upłynnić. Ostatnie szczegółowe dane o rezerwach pochodzą z końca stycznia. Wówczas rezerwy międzynarodowe Rosji wynosiły 630,2 mld USD, z czego blisko 498 mld USD przypadało na rezerwy walut. W rezerwy walut była wliczona pozycja rezerwowa w Międzynarodowym Funduszu Walutowym warta 5,2 mld USD i zasoby SDR (czyli waluty rozliczeniowej MFW) warte 24,1 mld USD. Rezerwy złota wynosiły wówczas 132,3 mld USD. Pod względem wielkości rezerw Rosja znajduje się na czwartym miejscu na świecie, a wyprzedzają ją tylko: Szwajcaria, Japonia i Chiny. Mimo posiadania tak imponującego walutowego arsenału może mieć ona jednak poważny problem z jego użyciem.

GG Parkiet

Amerykański Departament Skarbu ogłosił bowiem w poniedziałek, że wprowadza dla podmiotów z USA zakaz przeprowadzania transakcji z Bankiem Rosji, rosyjskim Ministerstwem Finansów i Funduszem Narodowego Dobrobytu. Ich aktywa na terenie USA są de facto zamrożone. Dotyczy to również elektronicznych zapisów księgowych na kontach w nowojorskim oddziale Rezerwy Federalnej, liczonych jako część rosyjskich rezerw. Rosja została więc potraktowana przez Amerykanów podobnie jak Iran w 1979 r. Unia Europejska ogłosiła sankcje przeciwko rosyjskiemu bankowi centralnemu już w weekend. Bank Rosji może zostać odcięty od tej części rezerw, która jest zapisami księgowymi w zachodnich bankach centralnych. Co mu wówczas pozostanie? Jego zasoby obcej gotówki, trzymanej we własnym skarbu, są szacowane na 12 mld USD. Ma też ponad 80 mld USD w aktywach denominowanych w chińskich juanach. Może też wyprzedawać swoje rezerwy złota, choć ze względu na sankcje napotka problemy ze znalezieniem kupców. Wsparciem może być również Fundusz Narodowego Dobrobytu, który w listopadzie 2021 r. dysponował 197 mld USD.

– Rosja stała się pariasem inwestycyjnym. Jak bank centralny może interweniować na rynku, jeśli duża część jego rezerw została dotknięta sankcjami? Pozostają mu ogromne podwyżki stóp procentowych – uważa Ash.

Rosja nie należy jednak do krajów, które są mocno zadłużone. Jej dług publiczny wynosił w zeszłym roku 18 proc. PKB. W rękach inwestorów zagranicznych znajdują się według wyliczeń agencji Bloomberga rosyjskie obligacje dolarowe warte łącznie 33 mld USD. Największymi ich posiadaczami są wśród funduszy i firm zarządzających aktywami: BlackRock (1,5 mld USD), Capital Group (283 mln USD) i Legal & General (272 mln USD).

Obawy oligarchów

Czynnikiem, który chronił w poniedziałek rynki przed większą paniką, były rozmowy pokojowe pomiędzy Rosją a Ukrainą rozpoczęte na granicy ukraińsko-białoruskiej. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" ich wynik nie był znany. Działania na froncie jednak wciąż trwały, a Rosjanie prowadzili ciężki ostrzał m.in. Charkowa.

Część rosyjskich elit finansowych jest już wyraźnie zaniepokojona skutkami wojny dla gospodarki swojego kraju. Roman Abramowicz, właściciel firmy inwestycyjnej Millhouse i klubu piłkarskiego Chelsea, włączył się jako pośrednik w rozmowy ukraińsko-rosyjskie. Miał to zrobić na prośbę władz Ukrainy.

„Pokój jest bardzo ważny" – napisał na swoim kanale na Telegramie miliarder Oleg Deripaska, założyciel koncernu Rusal. Poparł on rozmowy między Rosją a Ukrainą. Wojnę na Ukrainie potępił w liście do swoich pracowników również Michaił Fridman, jeden z założycieli Alfa Banku. Przypomniał w nim, że urodził się we Lwowie. „Spędziłem większą część swojego życia jako obywatel Rosji, budując i rozwijając swoje biznesy. Jestem głęboko związany narodami Ukrainy i Rosji, a obecny konflikt postrzegam jako tragedię dla ich obu" – napisał Fridman.

Czy jednak te głosy zdołają przekonać Putina do zakończenia konfliktu? Jak na razie Kreml przekonuje, że sankcje nie robią na nim wrażenia.

– Realia gospodarcze w Rosji się zmieniły, ale nie ma powodu, by wątpić w skuteczność i niezawodność banku centralnego. Federacja Rosyjska przygotowywała się długo do sankcji, nawet do tych najgorszych – mówił Dmitrij Pieskow, rzecznik rosyjskiego prezydenta.

– Następne kilka dni będą kluczowe, gdyż wstępny rozkaz prezydenta Putina mówił, by zakończyć operacje wojskowe zwycięstwem do 2 marca – stwierdził Andriej Fiedorow, były rosyjski wiceminister spraw zagranicznych.

Pod presją jest również rosyjski sojusznik – Białoruś. Zachód grozi Mińskowi, że również białoruskie banki mogą zostać odłączone od systemu SWIFT, co ma zapobiec pełnemu włączeniu się Białorusi do wojny. W poniedziałek białoruski bank centralny podniósł główną stopę procentową z 9,25 proc. do 12 proc.

Forex
Zmienność nie oszczędza praktycznie nikogo i niczego
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Surowce i paliwa
Sankcje mogą ponownie „ożywić” węgiel
Gospodarka światowa
Europejskie banki mogą oberwać rykoszetem
Ubezpieczenia
PZU, Warta i Hestia zapłacą za OC
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Fundusze inwestycyjne
Inwestycje na wschodzie odbiły się czkawką
Prognozy gospodarcze
Wojna w Ukrainie skróciła termin przydatności prognoz