Nad ranem w poniedziałek na azjatyckich rynkach offshore za 1 dolara płacono nawet 119 rubli. Rosyjska waluta straciła więc prawie 30 proc. w porównaniu z piątkowym wieczorem. Później kurs wrócił w okolice 103 rubli za dolara. Od początku roku rubel stracił już 24 proc. wobec amerykańskiej waluty, co czyni go w tym okresie najgorszą walutą świata. Bank Rosji, by powstrzymać jego załamanie, podniósł w poniedziałek rano główną stopę procentową z 9,5 proc. do 20 proc., a także zakazał inwestorom zagranicznym sprzedaży rosyjskich akcji. Giełda w Moskwie nie ruszyła i nie wiadomo, czy będzie działać we wtorek. Silnie wyprzedawane były za to kwity depozytowe rosyjskich spółek notowane w Londynie. Sbierbank tracił w ciągu dnia 70 proc., a Gazprom spadał nawet o 44 proc. Wojna przyniosła więc Rosji finansowe załamanie. Czy może doprowadzić ten kraj do bankructwa?
Pułapka na niedźwiedzia
O rosnącym ryzyku kredytowym Rosji świadczy choćby wzrost kosztów CDS, czyli kontraktów ubezpieczających przed bankructwem rosyjskich obligacji. Inwestor, który chciał kupić taki kontrakt w poniedziałek i ubezpieczyć za jego pomocą obligacje warte 10 mln USD, musiał zapłacić z góry 4 mln USD i dodatkowo po 100 tys. USD w ratach rocznych. To sugeruje 56-proc. ryzyko bankructwa. Niepokojące jest również to, że po raz pierwszy w historii koszt CDS dla Rosji nie jest liczony w punktach bazowych, tylko sprzedawcy tych kontraktów żądają od inwestorów zapłaty z góry. – Koszt doszedł już do poziomu, przy którym traderom trudno kwotować spready – twierdzi Jav Bose, szef działu analiz na giełdzie ICE.
Nic dziwnego więc, że inwestorzy wyprzedają rosyjskie obligacje. Według danych firmy Tradeweb cena rosyjskich papierów zapadających w 2047 r. (wartych nominalnie 7 mld USD) spadła w poniedziałek o połowę, do 33 centów za każdego dolara. Powodem wyprzedaży są też działania agencji ratingowych. S&P obcięła w piątek wieczorem rating Rosji do poziomu „śmieciowego". Moody's ogłosiła natomiast, że dokonuje przeglądu rosyjskiego ratingu pod kątem jego możliwego cięcia.
– Rosyjskie bankructwo jest teraz realną możliwością. To szokujące, jak szybko upadł taki kraj – wskazuje Timothy Ash, ekonomista z firmy Blue Bay Asset Management.
Czytaj więcej
Celem krótkoterminowym rosyjskiego prezydenta jest zdobycie Kijowa i zmiana władz na Ukrainie. Celem dalszym jest odbudowa potęgi dawnego imperium i skompromitowanie Zachodu. Część Rosjan widzi jednak, że koszt tego przedsięwzięcia może być zbyt duży.