Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 07.04.2025 09:56 Publikacja: 01.03.2022 05:00
Foto: AFP
Ostatnie dni na światowych rynkach są absolutnie wyjątkowe. Temat wojny na Ukrainie w większym lub mniejszym stopniu odbija się praktycznie na każdej klasie aktywów. Inwestorzy przeżywają prawdziwą huśtawkę nastrojów, a sytuacja potrafi zmieniać się nie tylko z dnia na dzień, ale nawet z minuty na minutę. Dynamiczne wahania notowań od kilku dni stały się chlebem powszednim. Z jednej strony podwyższona zmienność jest szansą na imponujące stopy zwrotu, ale z drugiej ryzyko inwestycyjne też wyraźnie wzrosło. Na razie wiele wskazuje na to, że podwyższona zmienność pozostanie z nami na dłużej.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Działalność w Rosji prowadzi m.in. austriacki Raiffeisen, włoski UniCredit czy francuski Societe Generale. Notowania tych banków w trakcie poniedziałkowej sesji mocno spadały. Inwestorzy boją się wpływu sankcji na ich biznes.
Czynniki kosztowe i techniczne inwestycji w OZE.
Ostatnie dni niestety przyniosły spore straty uczestnikom niektórych funduszy inwestycyjnych. Dotyczy to oczywiście rynku akcji, ale także obligacji.
Wojna na Ukrainie trochę zaskoczyła uczestników rynku, ale nie nazwałbym tego czarnym łabędziem – komentuje Piotr Szulec, prezes zarządu Skarbiec TFI i Skarbiec Holding.
W tym roku zarabianie na krajowym rynku akcji będzie zdecydowanie trudniejsze niż w roku ubiegłym. Dlatego jeszcze większe znaczenie niż zwykle będzie miał wybór takich spółek, które dają szanse na zysk.
Ubiegły rok nie sprzyjał bezpiecznym lokatom. Początek tego roku jest trudny zarówno dla akcji, jak i obligacji. Dlatego portfel inwestycyjny musi być zdywersyfikowany.
Pół roku temu trudno było połączyć bezpieczeństwo portfela z jego zyskownością ze względu na bardzo niskie stopy procentowe. Dziś jest inaczej, a za kilka miesięcy możliwości stabilizacji portfela dzięki obligacjom będą jeszcze większe – mówi Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI.
Poniedziałkowa sesja przyniosła bardzo ostrą wyprzedaż na giełdach azjatyckich. Kolejną sesję z rzędu traciła również ropa naftowa.
Ceny ropy naftowej w USA spadły w niedzielę poniżej 60 dolarów za baryłkę z powodu obaw, że globalne cła prezydenta Donalda Trumpa wpędzą USA, a może i cały świat, w recesję.
Eksperci typujący skład portfeli foreksowych postawili w kwietniu m.in. na kryptowaluty, słabość złotego, wzrosty cen metali szlachetnych czy też odbicie w górę indeksów na Wall Street. Droga do realizacji tych scenariuszy nieco się jednak skomplikowała.
Piątkowa sesja przyniosła dalszą, paniczną wyprzedaż na światowych giełdach. Indeks Nasdaq Composite zaczął rynek niedźwiedzia. Bardzo mocno traciła też ropa naftowa.
Takiej ceny nie było na globalnym rynku ropy od 3,5 roku. Dziś baryłka ropy europejskiej marki Brent potaniała o ponad 6 proc. do 65,64 dol./baryłka. A to nie koniec spadków.
Złoto w zeszłym miesiącu kontynuowało zwyżki i właściwie nie ma konkurencji, jeśli chodzi o tegoroczne stopy zwrotu. Na tle rynku cały czas bardzo dobrze prezentują się polskie akcje, a i obligacje wykonały swoją robotę.
Rynki finansowe na cła zareagowały paniczną przeceną na szerokiej klasie aktywów, od akcji przez ropę i złoto po amerykańskiego dolara.
Po ogłoszeniu amerykańskich ceł, co skłoniło inwestorów do zainteresowania się tym bezpiecznym aktywem, kruszec wyznaczył kolejny rekord, przekraczając pułap 3160 dolarów za uncję. W czwartek ceny lekko spadały.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas