Rosyjski gaz ma nim trafiać na Bałkany z pominięciem Ukrainy.

Umowę podpisali w sobotę w Sofii szef rosyjskiego monopolisty Aleksiej Miller oraz dyrektor bułgarskiego holdingu Maja Hristowa. Miller uczestniczył w delegacji z udziałem premiera Władimira Putina, który rozmawiał o energetyce ze swoim bułgarskim odpowiednikiem Bojko Borisowem.

Gazprom i BHE będą mieć po 50 proc. udziałów w spółce, która ma zaprojektować i zbudować bułgarską część gazociągu, a potem nią zarządzać. Start budowy jest planowany na 2013 r. Podobnie jak Nord Stream na północy South Stream na południu ma omijać wrażliwe kraje tranzytowe dzięki temu, że będzie biegł po dnie morza – w tym przypadku Morza Czarnego. Ma on transportować rocznie 63 mld m sześc. gazu ziemnego z przeznaczeniem na sprzedaż w krajach Unii Europejskiej. Jak stwierdził Władimir Putin, Bułgaria na tranzycie paliwa nowym gazociągiem mogłaby zarabiać około 2 mld euro rocznie.