[b]Irlandia w weekend zdecydowała się na przyjęcie unijnej pomocy, co w zamierzeniu miało uspokoić rynki finansowe. Euforii jednak nie widać. Dlaczego?[/b]
Gdyby problem ograniczał się do Irlandii, pakiet pomocowy uspokoiłby rynki. Tak jednak nie jest. Od dziewięciu miesięcy w tarapatach jest Grecja, równolegle do Irlandii pogarszała się kondycja Portugalii, kłopoty ma też Hiszpania. Nawet gdyby ratunek dla Irlandii był w stanie w mgnieniu oka ją uzdrowić, inwestorzy nie mieliby powodów, aby odczuć ulgę.
[b]Irlandia długo zapewniała, że nie potrzebuje unijnej pomocy. Do jej przyjęcia namówiła ją Bruksela, tłumacząc, że dzięki temu kryzys fiskalny nie rozprzestrzeni się na Portugalię. Pan w to nie wierzy?[/b]
Bruksela i MFW mogły liczyć, że pakiet pomocowy dla Irlandii zmieni postrzeganie sytuacji w całej strefie euro i zablokuje rozprzestrzenianie się kryzysu fiskalnego. Ale takie deklaracje mają charakter polityczny i trzeba je przyjmować z rezerwą. Z ekonomicznego punktu widzenia, kryzys już się rozprzestrzenił. To, czy Irlandia przyjęła pomoc czy nie, nie zmienia sytuacji innych krajów.
[b]Pakiet pomocy zmienił natomiast sytuację Irlandii. Jak dotąd na gorsze. Sprzeciw części polityków wobec pieniędzy z Brukseli doprowadził do rozpadu rządzącej koalicji...[/b]