Podaż kredytu dla sektora prywatnego, czyli wartość niespłaconych pożyczek firm i gospodarstw domowych, sięgnęła na koniec października niemal 11 bln euro. To o 1,4 proc. więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. W poprzednich dwóch miesiącach roczne tempo wzrostu podaży kredytu wynosiło 1,2 proc.

Podaż kredytu dla gospodarstw domowych wzrosła o 2,9 proc. rok do roku w porównaniu z 2,8 proc. we wrześniu. To zasługa wyraźnego odbicia na rynku kredytów hipotecznych. Ich podaż była na koniec października o 3,6 proc. większa niż przed rokiem. Natomiast podaż pożyczek konsumpcyjnych zmniejszyła się o 0,8 proc., po spadku o 0,9 proc. miesiąc wcześniej. – To sugeruje, że wydatki gospodarstw domowych będą nadal tłumione przez trudne warunki kredytowe – ocenia Emilie Gay, ekonomistka ds. europejskich w Capital Economics.

Niepokoi także spadek podaży kredytu dla przedsiębiorstw spoza sektora finansowego. W październiku zmalała ona o 0,6 proc. rok do roku. Tak samo było we wrześniu. – Wciąż istnieją obawy, czy banki są zdolne i chętne, aby oferować firmom kredyty potrzebne do podtrzymania ożywienia gospodarczego – wskazuje Howard Archer, ekonomista ds. europejskich w IHS Global Insight. – Silny wzrost inwestycji z II?kwartału jest nie do utrzymania – dodaje Emilie Gay.

Podaż pieniądza w szerokim sensie (tzw. agregat M3 obejmujący gotówkę, depozyty bankowe i instrumenty dłużne o terminie zapadalności do dwóch lat), używana przez EBC do prognozowania inflacji, odbiła się o 1 proc. rok do roku, po zwyżce o 1,1 proc. we wrześniu. Ekonomiści spodziewali się jej wzrostu o 1,4 proc. – Presja inflacyjna w strefie euro przez najbliższe dwa lata pozostanie stłumiona – ocenił Martin van Vliet z banku ING.