Nacjonalizacje w europejskim sektorze bankowym nie będą raczej konieczne. Byłoby inaczej, gdyby do połowy br. najwięksi kredytodawcy nie byli w stanie podnieść współczynników wypłacalności do poziomu wymaganego przez Europejski Urząd ds. Bankowości (EBA). Ale w piątek, gdy mijał termin na składanie przez banki planów, jak zamierzają to zrobić, wiele wskazywało na to, że uda się je zrealizować. Choć pojawiały się też sceptyczne głosy.
Plany częściowo zrealizowane
EBA nakazał 70 największym unijnym bankom, aby tymczasowo zwiększyły kapitały podstawowe do 9 proc. ważonych ryzykiem aktywów, co ma zapewnić im stabilność nawet w razie eskalacji kryzysu fiskalnego. W grudniu nadzór podał, że do spełnienia tego celu niespełna połowie z nich brakuje łącznie 115 mld euro.
Wiele banków, które EBA uznała za niedokapitalizowane, już w grudniu podało do wiadomości publicznej plany uzupełnienia kapitału. W niektórych przypadkach udało się je nawet zrealizować. Przykładem może być Santander, właściciel BZ WBK. W grudniu EBA oceniła, że największemu hiszpańskiemu kredytodawcy brakuje najwięcej ze wszystkich unijnych instytucji, bo aż 15,3 mld euro. Ale już 9 stycznia bank podał, że osiągnął współczynnik adekwatności kapitałowej na wymaganym przez nadzór poziomie 9 proc. To w dużej mierze wynik zamiany na akcje zwykłe obligacji oraz akcji uprzywilejowanych, a także sprzedaży udziałów w brazylijskiej spółce córce. Także inny hiszpański kredytodawca, BBVA, który musi uzupełnić kapitał o 6,3 mld euro, wyraził przekonanie, że nie będzie miał z tym problemu. Tak jak w przypadku Santandera kluczową rolę odegra zamiana akcji uprzywilejowanych na zwykłe.
Commerzbank, większościowy udziałowiec BRE Banku, poinformował w tym tygodniu, że zdobył już 57 proc. z 5,3 mld euro, które nakazali mu pozyskać europejscy nadzorcy. Lukę kapitałową planuje zasypać dzięki nierozdzielonym zyskom i sprzedaży części aktywów.
Do końca stycznia będzie wiadomo, czy wymagane przez EBA 8 mld euro uda się zdobyć UniCredit, właścicielowi Pekao. Do tego czasu trwają zapisy na akcje włoskiego banku o wartości 7,5 mld euro. Choć początkowo inwestorzy sceptycznie podeszli do tej oferty, wyprzedając stare walory UniCredit, według nieoficjalnych doniesień już 95 proc. nowych akcji znalazło nabywców. Przebieg tej oferty sprawił jednak, że żadna inna z 31 instytucji, którym EBA nakazała uzupełnić kapitał, nie zdecydowała się na emisję akcji.