Shiller: Wskaźniki zadłużenia są nieistotne

Wskaźniki zadłużenia państw, które budzą ostatnio na rynkach duże emocje, często są nieistotnymi konstruktami. Przykładając do nich zbyt dużą wagę, inwestorzy zmuszają rządy do przedwczesnych cięć budżetowych – argumentuje Robert Shiller, ekonomista z Uniwersytetu Yale.

Aktualizacja: 26.02.2017 18:54 Publikacja: 22.07.2011 14:55

Robert Shiller

Robert Shiller

Foto: Bloomberg

Zdaniem Shillera, jednego z autorów znanego miernika cen nieruchomośc S&P/Case-Shiller, uczestnicy życia gospodarczego za dużo uwagi poświęcają wartości długu publicznego w stosunku do rocznego PKB. W tych kategoriach wyrażone są np. obowiązujące w niektórych państwach progi ostrożnościowe i limity zadłużenia.

- Często jednym tchem mówi się, że dług publiczny Grecji sięga 153 proc. PKB i jest ona niewypłacalna – zauważa [link=http://www.project-syndicate.org/commentary/shiller78/English "target="_blank"]Shiller na łamach „Project Syndicate”[/link]. W efekcie ludzie często traktują zadłużenie przekraczające 100 proc. rocznego PKB jako oznakę bankructwa kraju.

- Rok to czas, jaki Ziemi zajmuje obiegnięcie Słońca i pomijając kilka sektorów gospodarki, np. rolnictwo, ta jednostka czasu nie ma żadnego ekonomicznego znaczenia – tłumaczy ekonomista.

- Gdyby ekonomiści nie mieli w nawyku liczyć rocznego PKB, tylko kwartalny, dług publiczny Grecji w stosunku do PKB byłby czterokrotnie wyższy, niż dziś. Gdyby z kolei mieli w nawyku liczenie dziesięcioletniego PKB, dług Grecji wynosiłby 15 proc. PKB. Jeśli chodzi o wypłacalności rządu w Atenach, taki wskaźnik byłby bardziej istotny, bo przecież nie muszą one spłacić swoich zobowiązań w ciągu roku – pisze profesor Yale.

Jak zaznacza, nie dziwi go, że uczestnicy rynków dają się tym wskaźnikom zwieść, bo nawet profesjonalni ekonomiści to robią. – Duża część rynkowych wydarzeń jest napędzana przez czystą głupotę, lub przez nieuwagę, niedoinformowanie co do fundamentów i nadmierną koncentrację na krążących w danym momencie historiach – dodaje.

- To, co naprawdę dzieje się w Grecji, to społeczne sprzężenie zwrotne. Coś sprawiło, że inwestorzy zaczęli się obawiać, że istnieje podwyższone ryzyko niewypłacalności Aten. To spowodowało spadek popytu na greckie obligacje, a w efekcie spadek ich cen, czyli wzrost rentowności. W ślad za nią zwiększyły się koszty refinansowania greckiego długu, co zrodziło kryzys fiskalny i zmusiło rząd do cięć budżetowych, które spowodowały niepokoje społeczne i gospodarcze załamanie. W efekcie inwestorzy stali się jeszcze bardziej sceptyczni co do zdolności Grecji do obsługi długu. Ten mechanizm nie ma nic wspólnego z przekroczeniem przez stosunek długu do PKB jakiegoś progu – tłumaczy Shiller.

Ekonomista przytacza wyniki badań Kennetha Rogoffa i Karmen Reinhart, które sugerują, że tempo wzrostu gospodarczego państw maleje wyraźnie, gdy ich zadłużenie w stosunku do PKB przekroczy 90 proc. Jak jednak zauważa, także poniżej tego progu im zadłużenie wyższe, tym tempo wzrostu gospodarczego niższe.

- Stosunek zadłużenia do PKB zwykle zwiększa się w państwach, które mają gospodarcze kłopoty – tłumaczy wykładowca Yale. Taka „odwrócona przyczynowość” może częściowo tłumaczyć, dlaczego wyższy poziom zadłużenia idzie w parze z niższym tempem wzrostu gospodarczego. Ale to sugeruje, że zadłużone państwa nie powinny wprowadzać radykalnych programów oszczędnościowych, bo to może podkopać koniunkturę i jeszcze bardziej zwiększyć poziom długu w stosunku do PKB.

- Dzisiaj fundamentalnym problemem w dużej części świata jest to, że inwestorzy zanadto reagują na wskaźnik dług/PKB w obawie przed jakimiś magicznymi progami, przez co domagają się zbyt wczesnych cięć budżetowych – konkluduje Shiller.

Gospodarka światowa
Inflacja słabnie, ale nie na tyle, by banki centralne odetchnęły z ulgą
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Gospodarka światowa
Wzrost cen słabnie, ale europejski przemysł ma zadyszkę
Gospodarka światowa
Inwestorzy nie przestraszyli się wyniku pierwszej tury wyborów
Gospodarka światowa
Jak rynki przyjęły sukces Le Pen w wyborach we Francji
Gospodarka światowa
Bułgaria. Kraj, który znów minął się ze strefą euro
Gospodarka światowa
Skrajna prawica zwyciężyła. Nie wiadomo jednak czy zdoła stworzyć rząd