Brazylijski real osłabł od początku roku o ponad 20 proc. wobec dolara. Bovespa, główny indeks giełdy w Sao Paulo, stracił od początku stycznia 11 proc., a od szczytu z września 17 proc. Był on ciągnięty w dół głównie przez akcje koncernu naftowego Petrobras, które staniały w tym czasie odpowiednio o 27 proc. i o 62 proc. Brazylijski rynek znajduje się pod presją w dużej mierze z powodu wielkiego skandalu korupcyjnego w Petrobrasie dotykającego dziesiątki jego podwykonawców, polityków rządzącej Partii Pracujących i prezydent Dilmę Rousseff, która była przewodniczącą rady dyrektorów tego koncernu w latach 2003–2010, czyli w czasach, gdy dochodziło tam do wielkiej korupcji.
Zagrożony rating
W weekend w największych miastach Brazylii nawet 2 mln ludzi wyszło na ulice, domagając się ustąpienia prezydent Rousseff. Choć wygrała ona na jesieni wybory, to po kilku miesiącach drugiej kadencji ma w sondażach poparcie wynoszące zaledwie 13 proc. Kryzys polityczny i skandal wokół Petrobrasu mogą w nadchodzących miesiącach wciąż odstraszać inwestorów od brazylijskich aktywów. Minister finansów Joaquim Levy próbuje co prawda uspokajać inwestorów planami cięć fiskalnych, ale musi się on mierzyć z silną opozycją nawet wewnątrz partii rządzącej i pojawiają się pogłoski o jego możliwej dymisji. Inwestorzy obawiają się również możliwej utraty przez Brazylię ratingu klasy inwestycyjnej.
– Spodziewamy się, że brazylijskie aktywa będą się prezentowały kiepsko na tle innych rynków wschodzących – twierdzi Marc Chandler, strateg z Brown Brothers Harriman.
U progu recesji
Inwestorów do lokowania pieniędzy w Brazylii zniechęca również kiepska koniunktura gospodarcza. O ile w 2010 r. brazylijski wzrost gospodarczy wyniósł 7,5 proc., o tyle w 2014 r. zaledwie 0,1 proc. 2015 r. może oznaczać dla Brazylii recesję. Krajowi wyraźnie nie sprzyja spadek popytu na eksportowane surowce. Afera Petrobrasu może się okazać dodatkowym ciosem dla gospodarki.
– Bezpośrednie skutki tego skandalu, w tym zmniejszenie inwestycji przez Petrobras oraz powiązane z nim spółki, może obciąć 0,5 pkt proc. PKB Brazylii. Pośrednie skutki też będą dotkliwe. Ucierpi obraz Brazylii w oczach międzynarodowych inwestorów, a polityczne następstwa afery sprawią, że rządowi będzie jeszcze trudniej przepchnąć przez Kongres reformy niezbędne do pobudzenia wzrostu gospodarczego – wskazuje Neil Shearing, główny ekonomista ds. rynków wschodzących w Capital Economics.