Nie spłacił 280 mln reali, które był winny rządowi federalnemu. To pierwszy przypadek bankructwa brazylijskiego stanu od czasów kryzysu z 1997 r.
– Pogarszające się scenariusze gospodarcze dla Brazylii sprawiają, że stany są bardzo poszkodowane. Sytuacja pogarszała się już od pewnego czasu – twierdzi Paulo Fugulin, analityk z Fitch Ratings.
– Samorządy lokalne mają problemy finansowe w czasie, gdy kraj radzi sobie kiepsko. To jeden problem na szczycie innego – wskazuje Rogerio Braga, partner w funduszu Quantitas Gestao de Recursos.
Brazylijska gospodarka jest pogrążona w najdłuższej recesji od 1931 r. Analitycy nie wykluczają, że PKB Brazylii będzie spadał również w 2016 r. Kraj mocno odczuwa skutki kiepskiej koniunktury na rynkach surowcowych. Pod presją jest jego waluta. Od początku roku dolar amerykański umocnił się o 31 proc. wobec reala brazylijskiego, a przez ostatnie 12 miesięcy o 54 proc. Real jest najsłabszy od 12 lat wobec dolara. Bovespa, czyli główny indeks brazylijskiej giełdy, stracił przez ostatnie 12 miesięcy ponad 20 proc. Jego przecena to m.in. skutek wielkiego skandalu korupcyjnego wokół państwowego koncernu naftowego Petrobras.
W ostatnich tygodniach na ulicach brazylijskich miast setki tysięcy ludzi protestowało, domagając się dymisji prezydent Dilmy Rousseff, która zasiadała we władzach koncernu, gdy dochodziło tam do wielkich nieprawidłowości. Rousseff, choć została ledwie 10 miesięcy temu wybrana na kolejną kadencję, cieszy się dziś poparciem zaledwie 8 proc. Brazylijczyków. Polityczna niestabilność jest kolejnym, obok surowcowej przeceny, czynnikiem, który odstrasza inwestorów od brazylijskiego rynku.