Rekord na moskiewskiej giełdzie został pobity, mimo że Rosja jest pogrążona w recesji, objęta sankcjami i uwikłana w wojny. Inwestorów przyciąga jednak do rosyjskich akcji odbicie cen ropy oraz to, że są one tanie, nawet w porównaniu z innymi rynkami wschodzącymi. Współczynnik C/Z (dla prognozowanych 12 miesięcznych zysków spółek) wynosi w przypadku indeksu Micex zaledwie 7, co oznacza, że akcje z moskiewskiej giełdy są o 40 proc. tańsze niż średnio papiery z indeksu MSCI Emerging Markets. Wzrost cen ropy naftowej przyczynił się zaś do tego, że analitycy w tym roku podwyższyli średnio o 5 proc. prognozy zysków dla spółek.
– Spodziewamy się dalszych podwyżek prognoz wyników rosyjskich spółek. Niedocenione akcje są jak posiadanie pieniędzy w kieszeni – twierdzi Anna Vaananen, zarządzająca z Credit Suisse Asset Management.
Rosyjskie spółki kuszą również dywidendami. W przypadku niektórych dużych koncernów tegoroczne dywidendy mogą być rekordowe. Analitycy spodziewają się np., że Gazprom wypłaci 17,8 rubli (0,27 USD) na akcję, co oznacza stopę dywidendy wynoszącą 10,5 proc. – Oczekiwania dotyczące dużych dywidend stymulowały zainteresowanie rosyjskimi akcjami – przypomina Michał Stepanian, analityk funduszu Pallada Asset Management.
Indeksowi Micex sprzyja również słaby rubel, nie tylko dlatego, że wiele spółek surowcowych wypracowuje swoje przychody w dolarach. Moskiewski dolarowy indeks RTS, choć zyskał w tym roku już 23 proc., to wciąż ma dużo do odrobienia. Był on w piątek o 62 proc. niżej od historycznego szczytu z 2008 r. Przez ostatnich pięć lat rubel osłabł o 58 proc. wobec dolara. W tym czasie RTS stracił 54 proc., a Micex zyskał 9 proc.