Ale są też wyjątki. David Zahn, zarządzający Franklin Templeton Investments, unika obligacji francuskich, gdyż jego zdaniem plan Macrona jest zbyt ambitny. Stawia więc na Polskę.
To kontrariańskie podejście na rynku, który spread między obligacjami francuskimi a niemieckimi zepchnął do poziomu ostatnio widzianego w 2016 roku, natomiast rentowności polskich papierów skarbowych wzrosły na fali ostatniej wyprzedaży aktywów rynków wschodzących.
- Nie mamy żadnej francuskiej obligacji – powiedział Zahn dziennikarzom w Londynie. Przyznał, że Europa Środkowa była niedoceniana, a Polska obecnie oferuje „dobre rentowności".
Zahn, współzarządzający aktywami o wartości 732 miliardów dolarów, uważa, że rentowność obligacji francuskich powinna być na poziomie bliższym rentowności papierów hiszpańskich a nie niemieckich.
We wtorek rentowność dziesięcioletnich francuskich obligacji wynosiła 0,86 proc., a hiszpańskich 1,36 proc. W tym miesiącu rentowność polskich papierów dłużnych o takim samym okresie zapadalności podskoczyła o 20 punktów bazowych do 3,30 proc.