Przeciętny pracownik centrum usług biznesowych w Polsce ma 29 lat, wyższe studia i zna dwa języki obce, w tym dość często niemiecki. To sprawia, że Związek Liderów Sektora Usług Biznesowych zrzeszający zagranicznych inwestorów z tej branży obawia się odpływu młodych talentów po 1 maja, gdy Niemcy, Austria i Szwajcaria w pełni otworzą dla nas swe rynki pracy. Na razie nie wiadomo, ilu z ok. 50 tys. pracowników sektora usług biznesowych skusiłaby praca za Odrą.
[srodtytul]Nie tylko call centers[/srodtytul]
Zagrożenie widzą zarówno nie najlepiej płacące centra telefoniczne, które obawiają się w te wakacje odpływu studentów, jak też centra specjalizujący się w usługach IT. Wprawdzie zatrudnieni tam młodzi informatycy zarabiają lepiej niż ich koledzy z call centers, ale w Niemczech mogą liczyć na ponad dwa razy tyle.
Według resortu gospodarki Niemiec tamtejsze firmy potrzebują ponad 66 tysięcy informatyków. Największe zagrożenie mogą czuć centra zlokalizowane w zachodnich regionach Polski, np. we Wrocławiu, gdzie co drugi student dobrze zna niemiecki
– Absolwenci kończący renomowane, techniczne uczelnie w Polsce są bardzo elastyczni i świadomie budują swoją karierę zawodową. Informatycy?wiedzą, że często praca za granicą oznacza możliwości zdobycia wiedzy na temat najnowszych narzędzi, prestiż oraz mocny punkt w CV – twierdzi Sebastian Gerstmann, dyrektor personalny w Xerox Polska, jednej z firm zrzeszonych w ABSL.