Obliczany przez GUS na podstawie ankiety wśród przedsiębiorstw wskaźnik koniunktury w przemyśle wzrósł w lipcu do -10,5 pkt z -21,6 pkt w czerwcu. To wynik wyraźnie niższy niż w tym samym miesiącu ub.r. (2,7 pkt), a także niż w miesiącach bezpośrednio przed wybuchem pandemii Covid-19, ale zdecydowanie wyższy niż w kwietniu, w apogeum kryzysu (-44,2 pkt).
Przy tym składowa tego wskaźnika wyrażająca oczekiwania przedsiębiorstw co do koniunktury w najbliższej przyszłości znalazła się na poziomie -4,2 pkt, w porównaniu do -15,5 pkt miesiąc wcześniej. Jak zauważyli ekonomiści z Santander Bank Polska, tyle mniej więcej wynosiła średnio w sześciu miesiącach do lutego br.
Poprawę nastrojów GUS odnotował też we wszystkich innych badanych branżach: budownictwie, handlu hurtowym, handlu detalicznym, transporcie i gospodarce magazynowej, zakwaterowaniu i gastronomii, informacji i komunikacji oraz finansach i ubezpieczeniach.
Uwagę zwraca przede wszystkim sytuacja w branży informacyjnej i komunikacyjnej, gdzie wskaźnik koniunktury w lipcu znalazł się na plusie (wzrósł do 3,1 pkt z -4,3 pkt w czerwcu). To oznacza, że więcej jest firm raportujących poprawę koniunktury niż firm obserwujących jej dalsze pogorszenie.
Z kolei do największej poprawy nastrojów doszło w branży gastronomicznej, gdzie ankietowy wskaźnik koniunktury wzrósł do -12,2 pkt z -29,5 pkt w czerwcu i -58,5 pkt w maju. W branży hotelarskiej optymizm powraca zdecydowanie wolniej.