Złoty odzyskał blask. Czy ma potencjał do dalszego umocnienia?

Perspektywa braku obniżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej oraz pozytywne nastroje na światowych rynkach wyraźnie sprzyjają naszej walucie. Jest szansa, że w kolejnych miesiącach zapłacimy jeszcze mniej za euro i dolara.

Publikacja: 15.07.2024 06:00

Złoty odzyskał blask. Czy ma potencjał do dalszego umocnienia?

Foto: Adobestock

Z początkiem wakacji złoty wrócił na wzrostową ścieżkę i niemal w całości odrobił straty z ostatniej korekty. W końcówce zeszłego tygodnia kurs euro obniżył się do 4,25 zł i jest już bardzo blisko kilkuletnich dołków z maja, które są nieco poniżej 4,25 zł.

Na dobrej drodze do przebicia grudniowego dołka 3,88 zł jest kurs dolara. Amerykańska waluta w ciągu niespełna miesiąca osłabiła się wobec polskiej o blisko 20 groszy i znowu jest wyraźnie poniżej bariery 4 zł – na koniec minionego tygodnia kurs zbliżał się już do poziomu 3,90 zł.

– Złotemu wystarczył niespełna miesiąc, by odrobić całość czerwcowej przeceny w relacji do euro i dolara. W tym roku podobna sytuacja była już obserwowana dwukrotnie. Za każdym razem za epizody korekcyjnego osłabienia odpowiadały czynniki zewnętrzne. Np. w kwietniu źródłem awersji do ryzyka było napięcie geopolityczne po odwecie Iranu na Izrael. W minionych tygodniach pierwsze skrzypce grał strach przed uzyskaniem przez skrajną prawicę większości absolutnej we francuskim Zgromadzeniu Narodowym. Gdy tylko niepokoje na światowych rynkach przygasają, złoty – w przeciwieństwie do forinta i korony czeskiej – zaczyna zyskiwać i wraca na długoterminowe maksima – wyjaśnia Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

Za siłę złotego odpowiadają w dużej mierze mocne lokalne fundamenty. Wśród najważniejszych warto wymienić jastrzębi przekaz płynący z NBP i Rady Polityki Pieniężnej, co oznacza perspektywę braku obniżek stóp procentowych przez dłuższy okres (jest już niemal pewne, że nie nastąpią one w tym roku, a prezes NBP Adam Glapiński chciałby ich utrzymania na obecnym poziomie także przez cały przyszły rok). Dodatkowe wsparcie stanowi także napływ środków z KPO.

Wyróżniki złotego

– Najistotniejszym czynnikiem jest kurczowe trzymanie się przez RPP ostrej, jastrzębiej retoryki. Takie nastawienie kontrastuje ze strategią obraną przez większość władz monetarnych rynków wschodzących. Co więcej, niższa od prognoz inflacja sprawia, że złoty ma za sobą dodatnie realne stopy procentowe. W pierwszym półroczu ich średni poziom wynosił średnio 3 proc. i osiągnął poziomy nienotowane od przeszło dwóch dekad. Obecnie polska gospodarka jest przy tym dużo bardziej stabilna niż wówczas. W tym czasie doszło m.in. do gigantycznej strukturalnej poprawy sytuacji w bilansie płatniczym. Wraz z szerokim strumieniem bezpośrednich inwestycji zagranicznych stanowi to kolejny wyróżnik złotego – wskazuje Sawicki.

Nie bez znaczenia dla oceny perspektyw krajowej waluty pozostają czynniki globalne. Drogę do dalszego umocnienia utorowały jej dobre nastroje na światowych rynkach, będące m.in. efektem korekty oczekiwań na obniżki stóp procentowych w USA.

– Notowania EUR/PLN i USD/PLN otarły się o tegoroczne minima na fali rosnącego przekonania, że Fed we wrześniu zredukuje koszt pieniądza. Wycena takiego scenariusza wzrosła do niemal 100 proc. Seria rozczarowujących danych niepokojąco się wydłuża, a kropkę nad „i” postawił czwartkowy odczyt inflacji bazowej – wyjaśnia Sawicki.

– Nastroje inwestycyjne są jednoznacznie pozytywnie. Obniżająca się zmienność, drożejące akcje i amerykańskie obligacje tradycyjnie tworzą szklarniowe warunki dla rynków wschodzących. Złoty w lipcu ponownie jest najmocniejszą z walut koszyka emerging markets. Mocno odbija także peso meksykańskie, które do wyprzedaży po lokalnych wyborach z początku czerwca uchodziło za ulubieńca inwestorów konkurującego o prymat ze złotym – dodaje.

Przestrzeń do umocnienia

W ocenie Piotra Popławskiego, ekonomisty ING Banku Śląskiego, kluczowym czynnikiem przemawiającym na korzyść złotego jest utrzymywanie jastrzębiego nastawienia RPP w sytuacji, gdy czołowe banki centralne przymierzają się do pierwszych lub kolejnych obniżek stóp procentowych. – Spodziewam się, że w ciągu tygodnia–dwóch kurs EUR/PLN wyłamie się poniżej 4,25. Ostatnie zaskoczenie inflacją z USA znacząco zwiększa szanse na rozpoczęcie obniżek stóp przez Fed we wrześniu. Swój cykl obniżek prawdopodobnie kontynuować będzie też Europejski Bank Centralny. Dlatego złotego wspiera teraz szczególnie zaostrzenie retoryki NBP, w szczególności sugestia prezesa Glapińskiego, że stopy mogą nie zmienić się także w 2025 r. Liczymy także na odbudowę pozycji na carry trade (strategia ta polega na pożyczaniu w walucie o niższym oprocentowaniu i lokowaniu środków w tej o wyższym) po tym, jak były masowo domykane w pierwszej połowie czerwca. Inwestorzy zagraniczni po dużych stratach w regionie LatAm powinni więcej takich pozycji otwierać w naszym regionie – zauważa.

Dlatego spodziewa się, że do końca wakacji EUR/PLN pogłębi tegoroczne dołki, zbliżając się do około 4,22. – Ryzykiem dla złotego pozostają głównie obawy geopolityczne związane z wyborami prezydenckimi w USA, co sugeruje ryzyko osłabienia złotego w IV kwartale. Na razie rynek mocno ignoruje ten czynnik, ale sondaże prezydenckie z USA wskazują na istotną przewagę Donalda Trumpa. Proponowana przez niego polityka oznacza ryzyko umocnienia dolara, co dla walut Europy Środkowo-Wschodniej jest na ogół niekorzystne. Z jednej strony deklarował on większą ekspansję fiskalną, co zmniejsza pole do obniżek stóp przez Fed. Z drugiej ewentualne złagodzenie stanowiska wobec Rosji może negatywnie wpłynąć na nastawienie rynku do całego naszego regionu – wyjaśnia ekspert ING Banku Śląskiego.

Z kolei Bartosz Sawicki zauważa, że kurs euro, powracając do 4,25 zł, czyli w bezpośrednie okolice kilkuletnich minimów, znalazł się ponownie na pułapach spójnych z jego szacunkami średnioterminowej wartości godziwej. – Zakładamy, że pułap ten w drugim półroczu będzie pełnił rolę środka ciężkości notowań. Innymi słowy nie liczymy na dalsze, trwałe umocnienie złotego w relacji do euro. Trudno sobie wyobrazić, by RPP mogła jeszcze bardziej zaostrzyć stanowisko. Odbijająca w kierunku 5 proc. inflacja będzie erodować atrakcyjność odsetkową. Nie zrealizują się także najoptymistyczniejsze prognozy zakładające, że dynamika PKB przekroczy w 2024 r. 3 proc. r./r. Jednocześnie wrześniowa obniżka w USA jest już w całości przetrawiona – zauważa. To jego zdaniem może sprawić, że impet osłabienia dolara może w krótkim terminie przygasać. – W szerszym horyzoncie spodziewamy się jednak kontynuacji wzrostu EUR/USD nad poziom 1,10, co w najbliższych sześciu miesiącach stopniowo zepchnie USD/PLN do 3,83 – przewiduje.

Forex
Czy przed europejską walutą otwierają się nowe możliwości?
Forex
Złoty argumenty ma mocne, czasami tylko przeszkadza mu otoczenie
Forex
Ropa naftowa znów na fali wznoszącej, ale…
Forex
Do jakich poziomów zmierza para walut GBP/PLN?
Forex
Jen wrócił do punktu wyjścia. Czy będzie kolejna interwencja?
Forex
Euro próbuje odbijać. Francuskie wybory już na horyzoncie