Zakup przez GPW udziałów w Armenia Securities Exchange (AMX) jest na ostatniej prostej. Pomysł ten ostatecznie został zatwierdzony zarówno przez sam zarząd giełdy, jak i przez radę nadzorczą. I chociaż temat inwestycji w Armenii publicznie po raz pierwszy ujrzał światło dzienne w 2020 r., to przez ponad dwa lata nadal wywołuje spore emocje.
Większe pieniądze
Zgodnie z ustaleniami GPW ma kupić 65 proc. udziałów w Armenia Securities Exchange. Teraz 90 proc. akcji tamtejszej giełdy jest w rękach Centralnego Banku Armenii. To właśnie od niego GPW kupi udziały i w efekcie stanie się największym akcjonariuszem giełdy w Armenii. Tamtejszy bank centralny będzie posiadał 25 proc. udziałów, a 10 proc. to akcje własne AMX. Dodatkowo GPW pośrednio przejmie także kontrolę nad tamtejszym centralnym depozytem papierów wartościowych (teraz 100 proc. jego akcji posiada AMX).
Do dopięcia całej operacji doszłoby wcześniej, gdyby nie trudności, jakie po drodze napotkała GPW. Mowa m.in. o konflikcie ormiańsko-azerskim o Górski Karabach. To sprawiło, że GPW z większą ostrożnością zaczęła podchodzić do tematu, jednak cały czas jej przedstawiciele podkreślali, że nie wycofują się z pomysłu. W styczniu na łamach „Parkietu" GPW po raz kolejny poinformowała, że jest zdeterminowana do przeprowadzenia transakcji, a po raporcie due diligence kluczową kwestią była negocjacja ceny i ostatecznych warunków umowy.
GPW za 65-proc. pakiet ma zapłacić ponad 8,4 mln zł. Jest to kwota wyraźnie większa, niż wcześniej zakładano. Wstępna szacunkowa wycena 100 proc. udziałów AMX wynosiła około 5,8 mln zł. To dawałoby inwestycję GPW na poziomie około 3,8 mln zł.
„Różnica w cenie akcji AMX wynika w szczególności ze zmiany wartości księgowej spółki, która miała miejsce w okresie po podpisaniu porozumienia Term Sheet, ustaleń dokonanych przez GPW w wyniku przeprowadzonego badania due diligence spółki oraz różnic kursowych" – czytamy w oficjalnym raporcie GPW.