– Jej wartość szacujemy na 2,7 mld zł. W tej kwocie około 2 mld zł stanowi kontrakt dotyczący budowy, a resztę koszty związane z nadzorem inwestorskim, zakupem gazu do rozruchu terminalu oraz funkcjonowaniem spółki Polskie LNG – wylicza Jan Chadam, prezes Gaz-Systemu.
5 mld zł wynosi przybliżona wartość majątku, którym zarządza w naszym kraju państwowy Gaz-System
Poza kredytem z EBOiR terminal jest finansowany kredytem z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (600 mln zł), funduszami unijnymi (701 mln zł) i środkami własnymi Gaz-Systemu (1,1 mld zł). – Projekt w Świnoujściu, mimo trudnej sytuacji na rynku, jest realizowany i będzie zakończony w 2014 r. Dziś nie ma podstaw do spekulacji o jego wstrzymaniu lub opóźnieniu – twierdzi minister skarbu Mikołaj Budzanowski.
Terminal ma umożliwić import do Świnoujścia 5 mld m sześc. gazu rocznie (Polska zużywa około 15 mld m sześc.). Dzięki niemu m.in. zdywersyfikujemy dostawy błękitnego paliwa do kraju. Pod tym względem już jest lepiej. – Na początku ubiegłego roku tylko 9 proc. gazu mogliśmy importować z kierunku innego niż wschodni. Obecnie jest to już 43 proc. – informuje Chadam.
Gaz-System chce również inwestować w gazociągi przesyłowe, które umożliwią import i eksport surowca do Niemiec, Czech, Słowacji, Litwy i Danii. Najbardziej zaawansowane prace dotyczą połączeń z południowymi sąsiadami. Gazociąg na Litwę powstanie, jeśli finansowo wesprze go UE. Gaz-System rozważa też budowę połączenia z gazociągami okalającymi Berlin. Po polskiej stronie jego początek byłby zlokalizowany w okolicach Szczecina lub Lwówka. W pierwszym z tych wariantów spółka nie wyklucza współpracy z Janem Kulczykiem, który kupił od Aleksandra Gudzowatego projekt budowy gazociągu Bernau–Szczecin.