Kwota ta jest wprawdzie trzy razy większa niż w roku poprzednim, ale mogłaby być zdecydowanie wyższa, gdyby z ulgi korzystało więcej firm. Aż 97 proc. podmiotów, które choć raz korzystały z tego rozwiązania, ocenia je pozytywnie – wynika z badania Kantar, przeprowadzonego dla Ayming Polska.

Dlaczego zatem tak mało przedsiębiorców sięga po ulgę? Wpływ na to mają przede wszystkim dwa czynniki. Wiele firm uważa, że ulga jest skierowana tylko do najbardziej innowacyjnych przedsiębiorstw. Szwankuje też promocja tego narzędzia. Ulga obowiązuje dopiero od 2016 r. i część firm o niej nawet nie słyszała. – Pamiętajmy, że dopiero od 2018 r. przedsiębiorcy mogą po raz pierwszy odpisać aż 100 proc. kosztów kwalifikowanych, co oznacza, że każda złotówka wydana na B+R przynosi 2 zł odliczenia – tłumaczy Magdalena Burzyńska, dyrektor zarządzający Ayming Polska. Rozliczając ulgę B+R, można również skorzystać z obowiązującej od 2019 r. ulgi IP Box (stawka 5 proc. zamiast 19 proc.), skierowanej m.in. do firm technologicznych. Skorzystać z niej chcą giełdowy CD Projekt, LiveChat Software czy TSG.

Co ciekawe, aż połowa polskich firm biorących udział w badaniu przeprowadzonym dla Ayming nie słyszała o IP Box, a tylko 3 proc. planuje skorzystać z tej ulgi. Na przeszkodzie stoi wiele niejasności. Firmy występują licznie o indywidualne interpretacje. Samo prowadzenie działalności B+R nie wystarcza do skorzystania z IP Box.

– Działalność ta musi prowadzić do wytworzenia, rozwinięcia lub ulepszenia kwalifikowanego IP (czyli np. patentu, autorskiego prawa do programu komputerowego). Niewątpliwie przed podatnikami chcącymi skorzystać z IP Box ogrom pracy – mówi Joanna Stolarek, doradca podatkowy współpracujący z kancelarią Kibil Wieczorek.