Wiele wskazuje, że w 2020 r. z GPW może zniknąć rekordowa liczba spółek. Do końca lipca było ich 14, a od 2018 r. już w sumie ponad 60. Wzywający często wykorzystują utrzymujące się w stagnacji notowania, żeby zaoferować relatywnie niską cenę. Obecnie obowiązujące przepisy im to ułatwiają.
Problematyczne progi...
Jak dowiedział się „Parkiet", Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych wystąpiło z petycją do Ministerstwa Finansów w sprawie zmiany przepisów dotyczących wezwań. Podkreśla, że we wszystkich krajach Unii Europejskiej za uzyskanie kontroli nad spółką publiczną uznaje się przekroczenie progu 30 lub 33 proc. głosów. „Natomiast polski ustawodawca utożsamia to (...) z przekroczeniem 66 proc." – czytamy w petycji. SII argumentuje, że w świetle obecnie obowiązujących przepisów można – wbrew regulacjom unijnym – przejąć w Polsce pełną kontrolę nad spółką bez obowiązku ogłaszania wezwania. Zgodnie z dyrektywą, gdy dany podmiot ma kontrolę (bezpośrednio lub pośrednio) nad spółką, to wymaga się od niego złożenia oferty jako środka ochrony akcjonariuszy mniejszościowych. Taka oferta, zgodnie z dyrektywą, powinna zostać skierowana w najkrótszym możliwym terminie do wszystkich posiadaczy tych papierów wartościowych.
SII podkreśla, że nawet jeśli 33-proc. próg uznamy za zbyt niski w realiach polskiego rynku kapitałowego, to nie podlega już żadnej dyskusji, że po przekroczeniu 50 proc. uzyskuje się kontrolę nad spółką. Tymczasem nałożenie przez polskiego ustawodawcę obowiązku ogłoszenia wezwania do nabycia wszystkich pozostałych akcji dopiero po przekroczeniu 66 proc. skutkuje możliwością przejęcia de facto pełnej kontroli bez obowiązku złożenia oferty zakupu wszystkich pozostałych papierów.