Według raportu CFA Society Switzerland w Polsce na zarejestrowanie funduszu otwartego trzeba czekać nawet aż 24 miesiące. To znacznie więcej niż w innych krajach. Ministerstwo Finansów dostrzega problem i zamierza skrócić ten czas.
Z roku na rok coraz gorzej
CFA, prestiżowa organizacja zrzeszająca ludzi rynku finansowego, przeprowadziła ankietę w kilku europejskich krajach. Polski oddział – CFA Society Poland – nie wziął udziału w inicjatywie, jednak „Parkiet" samodzielnie rozesłał ankiety wśród krajowych TFI. Dzięki temu nasz rynek został uwzględniony w badaniu. Pytania dotyczyły głównie regulacji oraz związanych z nimi procedur. Polska w niemal wszystkich kategoriach wypadła najgorzej, a rywalizować możemy co najwyżej z Rumunią. Odpowiedzi tak bardzo różniły się od wyników z innych krajów, że krajowi respondenci byli często dopytywani, czy na pewno zrozumieli treść pytań.
Szczególną uwagę warto zwrócić na okres rejestracji otwartego funduszu inwestycyjnego od momentu wpłynięcia wniosku do regulatora. Według raportu CFA w Polsce mogą upłynąć nawet aż dwa lata. Dla porównania na Węgrzech jest to maksymalnie sześć tygodni.
– Proces rejestracji funduszu otwartego zależy przede wszystkim od jakości złożonego wniosku – uważa Jacek Janiuk, członek zarządu Skarbca TFI. Jego zdaniem w przypadku doświadczonych towarzystw, które przeszły już kiedyś taki proces licencyjny, czas od złożenia wniosku do uzyskania zgody Komisji Nadzoru Finansowego będzie krótszy, ponieważ zazwyczaj wiedzą, jak ma wyglądać statut i prospekt informacyjny takiego funduszu, by nie wzbudzić zastrzeżeń nadzoru. – Niemniej jednak nigdy nie udaje się otrzymać zgody KNF już w pierwszym podejściu i zawsze trzeba liczyć się z tym, że po kilku (zazwyczaj od dwóch do trzech miesięcy po złożeniu wniosku) takie uwagi zostaną zgłoszone. I o ile na jednej turze uwag z KNF się skończy, cała procedura może zakończyć się w sześć–dziewięć miesięcy – twierdzi Janiuk. W praktyce trwa to jednak dłużej. – Nie spotkaliśmy się z wnioskiem, który byłby procedowany 24 miesiące, ale nie wątpię, że mogło się tak zdarzyć na rynku – mówi Janiuk.