Dyskusja o cenach projektów OZE rozpoczęła się od konferencji wynikowych Taurona, a zwłaszcza Enei, gdzie te dwie kwestie odbiły się szerokim echem wśród inwestorów. Rynek aktywnie komentował zwłaszcza wypowiedź wiceprezesa Enei ds. handlowych Bartosza Krysty. – Ceny gotowych projektów (OZE – red.) będą musiały być bardzo istotnie zweryfikowane, biorąc pod uwagę ceny na rynku, ścieżki cenowe, poziom cen na rynku hurtowym. Ceny projektów będą musiały być mocno skorygowane w dół. W przeciwnym razie stopy IRR nie tylko będą niesatysfakcjonujące, ale niepoliczalne – powiedział wiceprezes Enei Bartosz Krysta na konferencji wynikowej za I kw. 2024 r. Opinie innych spółek, ale i sprzedających takie projekty są podzielone.
Energetyka podzielona
Przyjrzyjmy się dużej energetyce. PGE Energia Odnawialna (z Grupy PGE) rozbudowuje swoje aktywa przede wszystkim poprzez organiczny rozwój własnych projektów od podstaw, a więc rozpoznaje takie ryzyka, o których mówi Enea, raczej w ograniczonym stopniu. – Akwizycja gotowych projektów stanowi jedynie uzupełnienie samodzielnie rozwijanego portfela. W związku z tym zmiany cen projektów OZE oferowanych przez innych deweloperów nie wpływają istotnie na tempo rozwoju spółki – tłumaczy nam firma. Jednocześnie analizuje ona okazje, które się pojawiają.
– Procesowi decyzyjnemu w takich sytuacjach towarzyszy szczegółowa weryfikacja, która obejmuje takie elementy, jak aktualna sytuacja rynkowa, uwarunkowania lokalizacyjne i techniczne, stan zaawansowania projektów oraz oczekiwania sprzedających – wskazuje PGE i podkreśla kluczowe dla naszej dyskusji zdanie: W ramach prowadzonych przez nas rozmów nie zaobserwowaliśmy wzrostu cen projektów OZE w ostatnich miesiącach. – Co więcej, uważamy, że na ewentualne opóźnienia transformacji energetycznej może wpłynąć nie tyle sam wzrost cen, co raczej przyczyny, które leżą u źródeł tego wzrostu, czyli np. ograniczona podaż projektów OZE wynikająca m.in. z braku możliwości przyłączeniowych – wskazuje PGE.
Z kolei Tauron uważa, że wzrost cen projektów OZE w ostatnim okresie ma charakter zróżnicowany i jest zależny od segmentu inwestycji. Ceny projektów fotowoltaicznych charakteryzują się mniejszą dynamiką wzrostu ze względu na spadek cen ogniw fotowoltaicznych, inwerterów oraz dużą nadpodaż projektów na rynku krajowym. – Z kolei na istotny wzrost cen projektów wiatrowych wpływa duży popyt na tego typu instalacje przy równoczesnej ograniczonej podaży. Dodatkowo odczuwane są rosnące koszty pracy oraz transportu – podkreśla spółka.
Zdecydowana większość z obecnie realizowanych inwestycji to projekty z pozwoleniem na budowę pozyskanym jeszcze przed wejściem w życie ustawy tzw. 10H, która znacząco – w opinii Tauronu – zahamowała rozwój energetyki wiatrowej w Polsce. – W konsekwencji liczba dostępnych na rynku projektów wiatrowych jest mocno ograniczona. Kolejnym istotnym czynnikiem mającym wpływ na koszty jest wzrost cen dzierżawy gruntów pod inwestycje. Dotyczy to zarówno farm wiatrowych, jak i fotowoltaicznych. Okres dynamicznego rozwoju fotowoltaiki, napędzanego rosnącym zainteresowaniem OZE, sprawia, że ceny za dzierżawy gruntów pod farmy OZE z roku na rok są coraz wyższe – wskazuje firma.