WIG20 z formacją krzyża śmierci

Eskalacja konfliktu na granicy Rosji z Ukrainą oraz jastrzębie stanowisko szefa Rezerwy Federalnej stają się coraz większym ciężarem dla rynków akcji. Na wykresach widać niebezpieczne sygnały.

Publikacja: 31.01.2022 05:00

WIG20 z formacją krzyża śmierci

Foto: Adobestock

O efekcie stycznia możemy w tym roku zapomnieć. W piątkowe popołudnie skala strat WIG, licząc od początku miesiąca, sięgała 3,9 proc. Wygląda więc na to, że po raz pierwszy w historii będziemy mieć serię trzech lat z rzędu, w których WIG jest w styczniu na minusie (w 2020 r. – minus 2 proc., a w 2021 r. – minus 0,1 proc.).

Perspektywa bessy

O ile w dwóch poprzednich latach główną przyczyną zniżek była pandemia, to tym razem największy ciężar należy przypisać kwestiom geopolitycznym i monetarnym. Rosyjska agresja wobec Ukrainy spowodowała w ostatni poniedziałek silną przecenę na globalnych rynkach, a środowe wystąpienie Jerome'a Powella i podtrzymanie jastrzębiego stanowiska (koniec QE w marcu i prawdopodobnie pierwsza podwyżka stóp) nie pozwoliło na odrobienie strat. S&P 500 i Nasdaq Composite kończyły tydzień poniżej swoich średnich kroczących z 200 sesji. I o ile skala spadku od szczytu hossy w przypadku pierwszego indeksu to tylko 11,4 proc., a więc wciąż skala korekcyjna, o tyle w przypadku indeksu technologicznego to już ponad 17 proc. W tym kontekście perspektywa bessy powoli zaczyna zaglądać na Wall Street, co bezpośrednio przekłada się na odpływ kapitału z innych rynków, w tym rynków wschodzących, do których należy Polska.

Ten odpływ szczególnie widać na wykresie WIG20, w którego obrotach zagranica ma największy udział. Indeks dużych spółek stracił w ubiegły poniedziałek aż 4,55 proc., sięgając w porywach 2153 pkt. Próba odreagowania skończyła się tuż poniżej oporu 2250 pkt, gdzie skrzyżowały się średnie kroczące z 50 i 200 sesji. Formacja krzyża śmierci stała się więc faktem, co z technicznego punktu widzenia potwierdza pogorszenie rynkowej sytuacji. Od października WIG20 nie wyznaczył nowego szczytu hossy, a dołek trwającego od tego momentu trendu jest na poziomie 2118 pkt. Pułap ten stanowi najbliższe wsparcie i jeśli pęknie, będzie to klasyczny sygnał do kontynuacji wyprzedaży. Jej pogłębienie o 5,5 pkt proc. będzie oznaczać, że rynek przekroczy granicę hossy/bessy, dając tym samym kolejne potwierdzenie negatywnego scenariusza.

O ile WIG20 wciąż dołka korekty nie pogłębił, o tyle sWIG80 to zrobił. W poniedziałek sięgał w porywach 18 999 pkt, co oznacza, że na wykresie klaruje się już średnioterminowy trend spadkowy. Jego potwierdzeniem jest opisywany w tym miejscu tydzień temu krzyż śmierci na średnich z 50 i 200 sesji.

Relatywnie lepiej wygląda mWIG40, który niemal w punkt zatrzymał spadek na grudniowym dołku przy 5000 pkt i w końcówce tygodnia wrócił nad 200-sesyjną średnią. Jest szansa na utworzenie podwójnego dna i wyjście ze spadkowego układu. Jeśli jednak na fali ogólnie pogarszających się nastrojów indeks spadnie poniżej 5000 pkt, będzie to techniczny sygnał do kontynuacji spadkowej tendencji.

Jaki luty na GPW?

Na koniec zajrzyjmy w statystyki historyczne dla lutego. Okazuje się, że w drugim miesiącu roku WIG średnio jest na plusie o 1,33 proc. Nawet gdy z danych usuniemy wartości skrajne, to wciąż średnia jest dodatnia i wynosi 1,15 proc. Pod względem trafności siły są wyrównane. W ciągu 30 ostatnich lat w 14 przypadkach WIG tracił, a w 16 rósł. Mediana zmian wynosi 1,15 proc. Dodajmy, że średnia wzrostowych miesięcy to 6,9 proc., a spadkowych – minus 5 proc. Trafność i relacja zysku do ryzyka są nieznacznie po stronie byków. Gdyby to się potwierdziło w nadchodzącym miesiącu, być może uda się uchronić przed kontynuacją wspomnianych trendów.

Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Byki i niedźwiedzie tygodnia
Próba zwrotu i test ważnego oporu technicznego
Byki i niedźwiedzie tygodnia
Czy w listopadzie indeks WIG osiągnie punkt zwrotny?