Do 2015 r. spółka ma też przeznaczać rocznie 40–50 mln zł na rozbudowę mocy w zakładach płyt wiórowych w Polsce. Na co konkretnie w tym roku pójdą te pieniądze i kiedy te inwestycje przełożą się na wynik Pfleiderera?
W tym roku na inwestycje w fabrykach płyt wiórowych zamierzamy wydać w sumie około 40–45 mln. Trzy czwarte tej kwoty przeznaczymy na modernizację linii technologicznych. Chodzi o zakup nowoczesnego ciągu do laminowania płyt. Nasze moce znacząco się nie zwiększą, bo jednocześnie wycofamy stare linie produkcyjne. Efekt będzie polegał raczej na poprawieniu jakości produktów i poszerzeniu oferty np. o nowe formaty płyt, ale też obniżeniu kosztów wytworzenia, co zwiększy naszą konkurencyjność na rynku.
Szacujemy, że uruchomienie tych linii nastąpi pod koniec tego lub na początku przyszłego i przełoży się na wyniki już w 2013 r.
Czy szykujecie kolejny hit sprzedażowy, jakim ostatnio okazały się płyty budowlane?
Po 2011 r. mieliśmy ok. 10?proc. rynku płyty budowlanej. Ale ten rynek przestał już rosnąć w zadowalającym nas tempie, więc poszukujemy nowych obszarów działania. Celem na ten rok jest wzmocnienie pozycji Pfleiderera w tzw. rynku wystroju wnętrz. Wcześniej nie pochylaliśmy się nad projektami designerskimi. Teraz to się zmienia. Wkrótce pojawią się w naszej ofercie bardzo autorskie produkty. Spodziewam się, że w kolejnych latach nowe produkty w ofercie będą odpowiadały za około 10 proc. przychodów grupy.
Ale mówiąc o inwestycjach ma pan na myśli zapewne także wznowienie budowy fabryki płyt MDF w Rosji, na co potrzeba 130?mln euro. Od kilku miesięcy macie jednak problemy z pozyskaniem bankowego kredytu, by kontynuować projekt. Czy coś w tej sprawie się wyjaśniło?