Mimo wcześniejszych zapowiedzi zarządu Arctic Paper, że w IV kw. nie uda się odrobić strat z wcześniejszych kwartałów, papiernicza spółka może zakończyć 2011 r. na plusie. – Drugie półrocze było lepsze niż pierwsza połowa roku. Sprzyjały nam czynniki makroekonomiczne. Dzięki temu uda się zakończyć cały rok zyskiem – twierdzi Michał Bartkowiak, dyrektor finansowy i członek zarządu Arctic Paper.
Pomogły ceny celulozy i walut
Co konkretnie wpłynęło na takie odwrócenie tendencji? – Ceny celulozy zatrzymały się już w III kwartale, a w IV – nawet spadły. Pomógł nam też wysoki kurs walut, który utrzymywał się przez całą końcówkę roku – precyzuje Bartkowiak.
Spółka sama nie wytwarza celulozy do produkcji papieru. Zakup tego półproduktu stanowi 50 proc. jej kosztów wytworzenia. Dlatego rosnące ceny celulozy w I półroczu przyczyniły się do znaczącej straty 50,1 mln zł wobec 755 tys. zł zysku rok wcześniej. Jednak już w III kw. spółka część tej straty odrobiła i po dziewięciu miesiącach narastająco była już tylko ok. 16 mln zł na minusie. – IV kwartał był podobny do III pod względem wyniku netto i lepszy, jeśli chodzi o wynik operacyjny – dodaje Bartkowiak.
Jego zdaniem w długim terminie sytuacja spółki poprawi się. – Pod koniec tego i na początku przyszłego roku zostaną w końcu uruchomione inwestycje w moce wytwórcze, które firmy produkujące celulozę odkładały ze względu na drugą falę kryzysu. Dzięki temu już w 2013 r. szacowana na 1,4 mln ton produkcja celulozy przewyższy zapotrzebowanie i cena powinna spadać – ocenia Bartkowiak.
80 mln zł na inwestycje
Ale sama spółka na razie odkłada większe inwestycje. Ze względu na trudną sytuację w branży papierniczej wstrzymano projekt rozbudowy polskiej fabryki w Kostrzynie. W tym roku firma będzie realizować jedynie tzw. inwestycje odtworzeniowe. – Wydamy na to około 80 mln zł, co zwiększy nasze moce produkcyjne o 2–3 proc. – mówi Bartkowiak.