Za rok dokonane inwestycje mogą jednak już nie wystarczyć, aby zaspokoić rosnący popyt na wyroby firmy.

– W lipcu poinformujemy o naszych planach dotyczących dalszych inwestycji w moce wytwórcze, reorganizacji działalności oraz ograniczenia kosztów. Podamy też, z jakich źródeł będziemy pozyskiwać pieniądze na realizację tych celów – deklaruje Marek Trzciński, prezes i 74,7-proc. akcjonariusz Budvaru Centrum. Dopytywany, czy spółka będzie zwiększać skalę działalności również poprzez przejęcia, wstrzymuje się od odpowiedzi do lipca.

Zarząd spółki zapowiada, że w II kwartale wyniki będą lepsze niż rok temu. Wówczas firma wypracowała 16,7 mln zł przychodów i poniosła 0,3 mln zł straty netto. – Systematycznie zwiększamy sprzedaż, zwłaszcza na rynki zachodnioeuropejskie. Nasze produkty cieszą się coraz większą popularnością we Włoszech, w Austrii, Szwajcarii, Niemczech i Francji – wylicza Trzciński. Dodaje, że na tych rynkach spółka uzyskuje też lepszą rentowność niż w Polsce czy innych krajach europejskich.

Obecnie Budvar Centrum około połowy produkcji kieruje na eksport. W następnych okresach jego udział w strukturze przychodów spółki będzie rósł m.in. ze względu na stagnację panującą w Polsce. Pod koniec roku do 60 proc. sprzedaży może już pochodzić z eksportu. Prezes twierdzi, że spółka nie ma dziś problemów z drogimi surowcami, takimi jak polichlorek winylu, szkło czy stal, gdyż wysokie koszty ich zakupu uwzględnia w cenach sprzedawanych wyrobów.