Spółka zajmuje się pozyskiwaniem tzw. mikrosfery (drobin powstających w wyniku spalania węgla w elektrowniach), a następnie przetwarza surowiec w fabryce w Bielsku-Białej. Gotowy produkt trafia do klientów z Europy i Stanów Zjednoczonych. Wykorzystywany jest m.in. w branży motoryzacyjnej.
Ten rok jest dla bielskiej spółki niezwykle udany. Po trzech kwartałach firma miała 16,93 mln zł przychodów i 3,67 mln zł zysku netto, natomiast całoroczna prognoza zakłada wypracowanie 30 mln zł przychodów i 6,7 mln zł zysku netto. Oznacza to, że w tym roku Eko Export zarobi na czysto pięć razy więcej niż przed rokiem. Będzie to możliwe dzięki modernizacji fabryki, która w ciągu jednego miesiąca daje tyle przychodów, ile wcześniej osiągała w całym półroczu.
W kolejnych miesiącach wyniki mają być jeszcze wyższe, m.in. ze względu na planowane akwizycje. – Jesteśmy już światowym graczem, ale mamy apetyt na więcej. Dlatego przyjęliśmy strategię przejmowania spółek, które mają już długoletnie umowy na pozyskiwanie surowca z hałd przy elektrowniach.?To pomoże nam szybko zwiększyć skalę działalności – mówi Zbigniew Bokun, dyrektor ds. rozwoju biznesu i współzałożyciel Eko Exportu. Nie ujawnia jednak, ile takich spółek polska firma mogłaby przejąć i ile pieniędzy na to przeznaczy. Jak się dowiedzieliśmy, w grę wchodzi także finansowanie transakcji własnymi akcjami. – Bierzemy pod uwagę każdą możliwość – ucina Bokun.
Eko Export ma już pierwsze sukcesy w Kazachstanie, gdzie rozkręca własny biznes. Niedawno firma informowała o utworzeniu tam spółki, która miała pozyskiwać surowiec w jednej z lokalnych elektrowni. Dziś już wiadomo, że ma ona zapewniony dostęp do mikrosfery aż w czterech elektrowniach. Wiosną firma zacznie stawiać przy hałdach specjalne urządzenia, które pozwolą na eksploatację mikrosfery niezależnie od pory roku. Cały projekt pochłonie maksymalnie 500 tys. euro, czyli około 2,2 mln zł.