Spółka budowlano-inżynieryjna notowana zarówno na NewConnect, jak i na rynku długu Catalyst podała w raporcie za IV kwartał, że rozważa restrukturyzację zadłużenia poprzez zamianę długów na swoje akcje. W czterech emisjach Budostal-5 sprzedał niezabezpieczone obligacje o łącznej wartości nominalnej ponad 10 mln zł. W grudniu krakowska firma nie spłaciła odsetek. Termin wykupu pierwszej serii to czerwiec tego roku. Trudno jednak się spodziewać, aby firma z ujemnymi przychodami ze sprzedaży za IV kwartał (z uwagi na kary umowne za niezrealizowanie projektu), jak i ujemnymi kapitałami własnymi (-45 mln zł na koniec roku)?bez problemów zwróciła dług.
Duda przykładem
Na podobny jak Budostal-5 manewr wobec wierzycieli w 2009 r. zdecydowały się np. zakłady mięsne Duda, którym doradzała Ipopema Securities (choć w tym wypadku chodziło o zobowiązania wobec banków, m.in. z tytułu opcji walutowych). Władze brokera oceniają, że zdobyte doświadczenie może się teraz przydać. – Wiele kredytów i obligacji zaciąganych było 2–3 lata temu. Teraz przychodzi czas na spłatę. Część spółek może mieć z tym problemy, zwłaszcza że trudno refinansować się na rynku akcji. Na rynek trafiają już pierwsze projekty restrukturyzacyjne – mówi Mariusz Piskorski, wiceprezes Ipopemy. – Niemniej jednak sytuacja jest mniej poważna niż na przełomie 2008 i 2009 r., co zawdzięczamy lepszej pozycji finansowej przedsiębiorstw. Sytuację łagodzi też dziś brak problemu opcji walutowych – podkreśla.
Szczegóły przesądzą
Marek Leśniak, prezes Budostalu-5, poinformował nas, że od kilku wierzycieli uzyskał informację, że rozważą propozycję spółki. Na tym etapie nie ma jednak jeszcze gwarancji, że na konwersję długu na akcje rzeczywiście się zgodzą.
W ocenie ekspertów konwersja może być ciekawym pomysłem, pod warunkiem, że emitent przedstawi pomysły na dalszy rozwój. – Konwersja zobowiązań na akcje to wielokrotnie wykorzystywany model, pozwalający uniknąć spółce ewentualnych zarzutów o niegospodarność czy prób windykacji wierzytelności. Pamiętać należy jednak, że zarząd wychodzący z taką propozycją nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem. Tym bardziej że w przypadku rynku giełdowego musi się porozumieć z wieloma inwestorami, którzy mają różne priorytety – mówi Mateusz Walczak, prezes NWAI?Domu Maklerskiego. Szefowie biur podkreślają, że łatwiej przekonać wierzycieli, jeżeli zarząd rozmawia z inwestorem strategicznym, a także jeżeli kluczowi akcjonariusze też uczestniczą w emisji, angażując nowe środki.
– Zwykle restrukturyzacji zadłużenia towarzyszy niski kurs akcji, inwestorzy boją się bowiem upadłości spółki. Akceptacja oddłużeniowego programu przez wierzycieli oznacza kolejną szansę dla emitenta, co może znaleźć odzwierciedlenie we wzroście kursu – mówi wiceprezes Ipopemy. Zdaniem Piskorskiego nie zawsze przyznaniu akcji obligatariuszom musi towarzyszyć duża podaż walorów na rynku. – Jeżeli przekonają się do strategii spółki, mogą czekać na to, aż notowania wzrosną – wyjaśnia. W przypadku Dudy banki zobowiązały się jednak do niesprzedawania akcji do końca 2012 r., cena emisyjna przy konwersji była także wyższa niż ówczesna cena rynkowa.