Nieoczekiwana zamiana miejsc

Maklerom, którzy oferują swoje usługi na rynku akcji, przybył w ostatnich dniach nowy konkurent. Mowa o TMS Brokers, specjalizującym się do tej pory przede wszystkim w rynku forex i kontraktów na różnice kursowe (CFD).

Broker, który nie tak dawno dodał do oferty możliwość handlu akcjami amerykańskimi, teraz poszedł krok dalej i uzupełnił ją o akcje z polskiego rynku.

– Zauważamy duże zainteresowanie inwestycjami na giełdzie. W związku z tym podjęliśmy decyzję, aby do naszej oferty dodać akcje spółek notowanych na GPW. Poszerzenie oferty wpisuje się w strategię spółki i jest związana z rozwojem TMS jako części Oanda Group – mówi Marcin Niewiadomski, prezes TMS Brokers.

Prowizja za handel akcjami na GPW w TMS Brokers wynosi 0,19 proc. (minimum 5 zł). Patrząc na oferty tradycyjnych brokerów, można powiedzieć, że jest to dość konkurencyjna oferta. Podstawowa stawka u większości brokerów wynosi 0,38 proc.

Z drugiej strony w DM Banku BPS prowizja wynosi zaledwie 0,13 proc.

Biorąc pod uwagę decyzję TMS Brokers, nie sposób nie wspomnieć o wcześniejszych ruchach X-Trade Brokers. Firma, która również wyrosła na rynku forex i CFD, już jakiś czas temu udostępniła handel akcjami z warszawskiej giełdy, ale także i wielu rynków zagranicznych. W jej przypadku prowizja wynosi jednak 0 zł (obowiązuje do miesięcznego obrotu w wysokości do 100 tys. euro).

Ciekawym zjawiskiem jest to, że kilka lat temu „tradycyjni" brokerzy na wyścigi wprowadzali u siebie usługi foreksowe, które miały stać się ważnym źródłem przychodów w okresie marazmu giełdowego. Zaistnieć i przetrwać w tym obszarze rynku udało się jednak nielicznym. Teraz trend się odwrócił i to brokerzy foreksowi wchodzą w buty tradycyjnych domów maklerskich. Oczywiście ma to związek z ponadprzeciętną aktywnością inwestorów indywidualnych, która utrzymuje się na naszym rynku giełdowym od momentu wybuchu pandemii w marcu ubiegłego roku. PRT