Mimo poprawy wyników przez większość banków w tym roku ich notowania na GPW są pod presją – od początku roku WIG-banki spadł o 5 proc., do 7085 pkt (w piątek kurs spadł do 6959 pkt, najniższego poziomu od lutego 2017 r.).
Obawa o kondycję Europy
Decyduje o tym kilka czynników, a jednym z głównych jest słabość banków w Europie. Indeks Europe Stoxx Banks 600, zrzeszający 47 największych i najbardziej płynnych kredytodawców na Starym Kontynencie (dominujący udział mają te ze strefy euro), stracił od początku roku również 5 proc., ale przecena przyśpieszyła w ostatnim miesiącu. Podobnie jak u nas, choć powody były różne. W Europie głównym problemem są obawy o luzowanie polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny i o hamowanie gospodarki, u nas dominował strach o koszty sądowych spraw frankowych, szczególnie jeśli spodziewany we wrześniu wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej będzie korzystny dla klientów.
– Na rynku finansowym było ostatnio kilka niepokojących zjawisk, takich jak odwrócenie np. w USA krzywych rentowności długoterminowych i krótkoterminowych obligacji skarbowych, co historycznie zapowiadało recesję i luzowanie polityki pieniężnej. Rynek obawia się o kondycję gospodarki, a banki są późnocykliczne, tzn. radzą sobie gorzej podczas gorszej koniunktury ze względu na większe odpisy kredytowe i mniejszą akcję kredytową. Także rosnące prawdopodobieństwo cięcia stóp procentowych będzie wywierać presję na notowania cen akcji banków – komentuje Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ.
Czy polskie banki mogą odzyskać relatywną siłę nad swoimi europejskimi odpowiednikami? – Jeśli miałyby się sprawdzić oczekiwania dekoniunktury i recesji w Europie, to nie ma co liczyć na poprawę notowań akcji banków. Zwiększające się odpisy na rezerwy i niekorzystne prognozy dotyczące tego wskaźnika mogą sprowadzić notowania jeszcze niżej. W trakcie poprzednich okresów bessy notowania spadły bardziej niż to, co obserwujemy od miesięcy – uważa Marcin Materna, dyrektor działu analiz w Millennium DM.