W lipcu sektor bankowy zanotował 1,55 mld zł zysku netto, czyli o 16,4 proc. więcej niż rok temu. Tak wysokiego tempa poprawy nie było od dawna, szczególnie że na początku roku zyski sektora topniały z powodu wzrostu składek na fundusz przymusowej restrukturyzacji w ramach Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Motorem napędowym jest nadal wynik odsetkowy, odpowiadający za dwie trzecie przychodów banków. Urósł o 10,2 proc., do 4,29 mld zł dzięki szybszemu wzrostowi przychodów niż kosztów odsetkowych. Wynik z opłat i prowizji urósł o 2,1 proc., do 1,18 mld zł. Pewnym wsparciem były też dywidendy, które banki pozyskały od swoich spółek, ich wartość sięgnęła 104 mln zł wobec tylko 10 mln zł rok temu (mogło dojść do zmiany terminów wypłaty dywidend przez niektóre spółki swoim bankowym właścicielom). W efekcie całkowite przychody urosły o 9,7 proc., do 6,12 mld zł.
Koszty działania (bez amortyzacji) zmalały o 1,6 proc., do 2,86 mld zł. To zasługa przede wszystkim spadku o 7,6 proc. kosztów ogólnego zarządu, do 1,35 mld zł, co było możliwe dzięki spadkowi składek na BFG (ich wzrost skumulował się w I kwartale). Koszty pracownicze nadal rosną, tym razem o 4,3 proc., do 1,51 mld zł. Niepokojąca może być wciąż rosnąca skala odpisów kredytowych, w lipcu urosły aż o 37 proc., do 756 mln zł, czyli znacznie szybciej niż rośnie akcja kredytowa (w ostatnich miesiącach o ok. 6-7 proc. w skali roku). W efekcie wynik na działalności operacyjnej urósł o 14,3 proc., do 2,06 mld zł.
Po siedmiu miesiącach sektor ma 9,1 mld zł zysku netto, o 2,1 proc. więcej niż rok temu. Wynik odsetkowy wyniósł 28,59 mld zł, czyli urósł o 8,4 proc., a wynik prowizyjny o 1,4 proc., do 7,73 mld zł.
Koszty działania wyniosły 21,27 mld zł, rosnąc 3,5 proc. za sprawą zarówno kosztów pracowniczych jak i ogólnego zarządu. Odpisy kredytowe urosły o 20 proc., do 5,5 mld zł.