CDS-y straciły znaczenie

Py­ta­nia do Pa­tric­ka Arm­stron­ga, za­ło­ży­cie­la i stratega butiku inwestycyjnego Arm­strong In­ve­st­ment Ma­na­ge­ment

Aktualizacja: 24.02.2017 05:30 Publikacja: 05.11.2011 00:44

CDS-y straciły znaczenie

Foto: Archiwum

Pierwsze sygnały, że do referendum w Grecji w sprawie pakietu pomocowego jednak nie dojdzie, inwestorzy odebrali dość entuzjastycznie. To naprawdę takie dobre wieści?

 

Odwołanie referendum cofnęło sytuację w strefie euro do stanu z 27 października, gdy liderzy państw strefy euro uzgodnili nową strategię walki z kryzysem fiskalnym. Referendum w Grecji mogło tę strategię wykoleić. Stwarzało bowiem ryzyko, że kraj ten wypadnie ze strefy euro, a to zapewne oznaczałoby, że restrukturyzacja długu Aten miałaby inny przebieg, niż ustalono.

Ale wielu komentatorów krytykuje ten plan restrukturyzacji za to, że nie uruchomi wypłaty ubezpieczeń od bankructwa Grecji (tzw. CDS-ów), choć wartość greckich obligacji zostanie obcięta o połowę.

To dlatego, że uczestnictwo wierzycieli Grecji w restrukturyzacji jej długu jest teoretycznie dobrowolne. Posiadacze obligacji innych państw strefy euro mogą więc zakładać, że tak samo wyglądałaby ewentualna restrukturyzacja ich długów. W tym kontekście dziwi mnie plan unijnych liderów, aby Europejski Fundusz Stabilności Finansowej częściowo ubezpieczał nowe obligacje zadłużonych krajów strefy euro. Dojdzie do tego, że nowe papiery takich krajów jak Włochy i Hiszpania będą ubezpieczone przez EFSF, a starych ubezpieczyć się nie da, więc te drugie będą musiały zostać przecenione. Stracą na tym te instytucje finansowe, które w swoich aktywach wyceniają te papiery zgodnie z rynkiem.

Czyli kupowanie CDS-ów jest dziś pozbawione sensu?

W Europie raczej tak. Ale jeśli nadal jest jakiś popyt na te polisy, to z pewnością warto je sprzedawać. Najwyraźniej nie można na tym stracić (śmiech).

Wracając do referendum, jego ogłoszenie, a później odwołanie podważyło wiarygodność greckiego premiera Jeorjosa Papandreu. W efekcie w Grecji może dojść do zmiany rządu. To nie jest nowe źródło niepewności dla inwestorów?

Konsekwencje ewentualnej zmiany rządu nie są tak niejasne, jak konsekwencje wyjścia Grecji z unii walutowej. Nie zapominajmy też, że nawet uzgodnienia UE z 27 października nie były zbyt precyzyjne. Liderzy zarysowali tam swoje intencje, ale wiele szczegółów wymaga jeszcze dopracowania. A mimo to inwestorzy byli zadowoleni z rezultatów szczytu. Docenili to, że unijni liderzy wykazali się determinacją w walce z kryzysem. Także w kontekście referendum inwestorzy dostrzegli powód do radości w tym, że liderzy Francji i Niemiec tak zdecydowanie na to wydarzenie zareagowali. Powiedzieli Grekom, że jeśli opowiedzą się przeciwko warunkom drugiego pakietu pomocowego, nie otrzymają żadnej pomocy i wypadną ze strefy euro.

Czy teraz już członkostwo Grecji w unii walutowej jest niezagrożone?

Nie, ale ewentualne wyjście Grecji ze strefy euro nie jest teraz nieuchronne i raczej nie nastąpi w najbliższym czasie. Im jednak dłuższy horyzont czasowy założymy, tym bardziej prawdopodobny jest taki scenariusz. Sądzę zresztą, że na dłuższą metę będzie on korzystny zarówno dla Aten, jak i Brukseli. Ale w pierwszej chwili spowodowałby chaos. Nie istnieją bowiem żadne procedury wyjścia z eurolandu.

Jak ocenia pan pierwsze posiedzenie EBC pod wodzą Mario Draghiego?

Wydaje się, że nowy prezes EBC patrzy nieco dalej w przyszłość niż jego poprzednik Jean-Claude Trichet. Wątpię, aby ten ostatni obniżył stopy procentowe, gdy roczna inflacja sięga 3 procent. Tymczasem Draghi to zrobił, wskazując, że strefa euro przypuszczalnie osunie się w płytką recesję.

Ale Draghi wyraźnie dał do zrozumienia, że EBC nie zamierza odgrywać większej roli w walce z kryzysem fiskalnym. Nie będzie bez końca skupował obligacji zadłużonych państw, a już na pewno nie za dodrukowane pieniądze, co wielu ekonomistów uważa za wskazane.

Szkoda, że Draghi nie powiedział, że EBC stanie się kredytodawcą ostatniej instancji dla rządów i dokona częściowej monetyzacji ich długów, bo to byłby najbardziej efektywny sposób na w miarę bezbolesne ugaszenie kryzysu fiskalnego w strefie euro. Byłaby to też doskonała informacja dla rynków.

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?