Będący już na finiszu sezon wyników kwartalnych obfitował zarówno w pozytywne, jak i negatywne zaskoczenia. Nie brakowało firm, które zanotowały efektowną poprawę, niejednokrotnie przebijając oczekiwania analityków. Wzięliśmy na celownik spółki, których wyniki na plus rozminęły się z oczekiwaniami inwestorów.
Otoczenie wsparciem dla wyników
Jedną z większych niespodzianek sprawił inwestorom Arctic Paper. Lepsze od oczekiwań rynku wyniki to efekt poprawiającego się otoczenia. Ceny celulozy liściastej, będącej głównym składnikiem kosztów papierniczej grupy, od początku tego roku systematycznie spadają. W ocenie zarządu będzie miało to także istotny wpływ na rezultaty III i IV kwartału. – Ceny celulozy spadają z miesiąca na miesiąc. Sądzę, że do końca tego roku rynek pozostanie w trendzie spadkowym – uważa Michał Jarczyński, prezes Arctic Paper. Mimo to ceny papieru utrzymywały się na stabilnym poziomie, co jest bardzo korzystną sytuacją dla Arctica. – Spadek cen papieru do tej pory był niewielki, ale w dłuższej perspektywie liczymy się z tym, że rynek może wymusić większe obniżki na producentach – wskazuje prezes.
Pozytywnym zaskoczeniem dla inwestorów okazały się wyniki Dom Development, wynosząc kurs na nowe szczyty. Deweloper jest jednym z beneficjentów utrzymującego się popytu na nowe mieszkania. – Dom Development to obok Atalu jedna z dwóch spółek najlepiej radzących sobie na krajowym rynku mieszkaniowym. Inwestorzy doceniają wysoką jakość zarządzania oraz marżę, a także silną pozycję spółki na kluczowym rynku warszawskim i duży zapas ziemi na przyszłe projekty – podkreśla Dominik Niszcz, analityk Raiffeisena. Uwagę zwraca wysoka rentowność brutto ze sprzedaży po I półroczu sięgająca aż 29,3 proc. Deweloper spodziewa się w całym roku przekazać 3,5 tys. mieszkań, co jest nieco słabszym wynikiem niż w 2018 r., kiedy wydano klucze do ponad 3,6 tys. lokali, ale z uwagi na wzrost cen wynik finansowy może być zbliżony albo nawet lepszy.
Wśród spółek nastawionych na konsumenta wynikami pozytywnie wyróżniły się AmRest i Dino. Obie firmy mogą się pochwalić wysokim, dwucyfrowym tempem poprawy przychodów i zysków, które okazało się nawet bardziej efektowne, niż zakładali analitycy. – Zarówno Dino, jak i AmRest wykazują wysokie dwucyfrowe dynamiki przychodów, co jest przede wszystkim związane z rozwojem prowadzonych sieci sklepów i restauracji, a także z utrzymującym się silnym popytem konsumenckim (wspieranym m.in. przez sytuację na rynku pracy). Dodatkowym czynnikiem, który wspiera wzrost sprzedaży w AmReście, są prowadzone akwizycje, m.in. na rynkach Europy Zachodniej – wskazuje Adrian Górniak, analityk DM BDM. – W obu spółkach dla utrzymania i poprawy marż istotny jest efekt skali, który m.in. przekłada się na poprawę siły zakupowej u dostawców. W przypadku AmRestu istotna jest także optymalizacja biznesów, które grupa nabywała w poprzednich latach, m.in. w Niemczech i we Francji. Z głównych zagrożeń dotykających obszaru szerokiego handlu należy wymienić presję płacową, która z jednej strony wspiera popyt, a z drugiej może się przekładać na wzrost wynagrodzeń, a tym samym na erozję rentowności.
Zyski powyżej oczekiwań
Udany kwartał ma za sobą Play, co skłoniło zarząd telekomu do podniesienia prognoz tegorocznego wyniku EBITDA i gotówki. – Perspektywy wyników Play w 2019 r. wyglądają raczej pozytywnie i zakładam kontynuację trendów z poprzednich kwartałów, czyli stabilizację lub lekki wzrost bazy klientów, około 0,5–1 pkt proc. wzrost ARPU, wzrost sprzedaży sprzętu przy utrzymaniu rentowności na poziomie ok. 20 proc., bardzo dobrą efektywność kosztową oraz systematyczny spadek kosztów roamingu krajowego. Przy utrzymaniu takich trendów w mojej ocenie jest szansa, że Play zrealizuje górny przedział zaktualizowanej prognozy EBITDA, jak i założenia co do wysokości wolnych przepływów pieniężnych w 2019 r., co oznacza, że spodziewam się EBITDA bliżej poziomu 2,4 mld zł oraz przepływów w wysokości 800 mln zł – uważa Konrad Księżopolski, szef analityków Haitong Banku. – Ostatnie podwyżki cen na rynku mobilnym wyraźnie pokazały, że wojna cenowa się już zakończyła, natomiast z drugiej strony nie należy się spodziewać, że teraz np. co pół roku telekomy będą zmieniać cenniki w górę – podkreśla.