– Relatywna przewaga indeksu sWIG80 nad WIG20 czy mWIG40 w ostatnich tygodniach i miesiącach wynika moim zdaniem z dwóch powodów. Pierwszy jest czysto fundamentalny: indeksy WIG20 czy mWIG40, zwłaszcza ten pierwszy, są w dużym stopniu oparte na bankach i spółkach paliwowo-energetycznych, a więc w dużej mierze wyeksponowanych na szybko widoczne implikacje zamknięcia gospodarki w związku z koronawirusem. W spółkach z sWIG80 oczywiście ten wpływ także wystąpi, ale często z większym opóźnieniem, ponadto zróżnicowanie sektorowe spółek jest znacznie większe i obok branż negatywnie dotkniętych można doszukiwać się także tych, w przypadku których wpływ pandemii będzie najwyżej neutralny. Drugi powód to znaczący wzrost aktywności inwestorów indywidualnych na GPW w okresie marzec–kwiecień. Obniżona płynność obrotu w segmencie sWIG80 sprzyja możliwościom „pchania kursów w górę" nawet w okresie wartościowo niewielkiego przyrostu popytu – wskazuje Zbigniew Obara, menedżer zespołu analiz i doradztwa w BM Alior Banku.
Mocno przecenione akcje małych firm skusiły inwestorów poszukujących okazji, jaką jeszcze niedawno stanowiły absurdalnie niskie wyceny wielu firm, w wielu przypadkach niemające fundamentalnego uzasadnienia. Dlatego, gdy emocje na warszawskiej giełdzie wywołane pierwszym uderzeniem pandemii opadły, rozpoczął się wyścig inwestorów po tanie akcje. – Mamy do czynienia z przebudzeniem inwestorów detalicznych, którzy zostali wygonieni z lokat bankowych przez obniżki stóp procentowych NBP. Teraz są zachęceni niskimi wycenami na GPW po marcowym załamaniu i szukają okazji, których więcej jest w segmencie małych spółek. Dochodzą też czynniki techniczne, jak wzrost obrotów dotychczas słabiej reprezentowanej grupy inwestorów, co w przypadku małych spółek generuje większą zmienność ceny (w porównaniu np. z blue-chips) – uważa Konrad Białas, główny ekonomista DM TMS Brokers.
Szansa na kontynuację
Małe spółki mają szansę kontynuować rajd, ale zdaniem analityków inwestorzy muszą być świadomi, że dane spływające z gospodarek będą miały negatywny wydźwięk, co może wpływać na nastroje na rynku. – Perspektywy sWIG80 są uzależnione od panujących trendów. Moda na giełdę z ostatnich tygodni stworzyła szansę i dopóki odbicie gospodarcze będzie motywem przewodnim, dopóty małe spółki powinny się mieć dobrze. Ale łatwość zwyżek i charakter dominującego tutaj kapitału implikuje ryzyko silniejszej korekty (w porównaniu z innymi segmentami), jeśli nastroje rynkowe uległyby pogorszeniu – zwraca uwagę Białas.
Zdaniem Obary pozostałe segmenty naszego rynku (WIG20, mWIG40) mogą nadrabiać stracony dystans do mniejszych firm w dalszej części roku z uwagi na bardziej sprzyjające otoczenie. – Tani złoty będzie skłaniał inwestorów zagranicznych do powrotu na krajowy rynek akcji, bezpieczeństwo szeregu spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa jest wysokie i nawet jeśli przez dłuższy okres nie będą w stanie generować zadowalających wyników finansowych, to ostatecznie działają one w sektorach silnie regulowanych albo mają czołowe pozycje rynkowe, co w długim terminie sprzyjać będzie bardziej dynamicznemu odbiciu ich wyników finansowych niż spółek z sWIG80 działających często na mocno rozdrobnionych rynkach oraz nieposiadających przewag rynkowych i niegenerujących istotnych marż – wskazuje ekspert BM Alior Banku.
Zdaniem analityków na zainteresowanie inwestorów może liczyć wiele spółek z sWIG80. – Za inwestycją w sWIG80 przemawia mocny skład tego indeksu. Co prawda znajduje się w nim wiele spółek, które można określić mianem spekulacyjnych, ale jest ich zdecydowanie mniej niż w latach poprzednich. Biorąc pod uwagę obecną sytuację z koronawirusem, można uznać, że jest w tym indeksie wiele podmiotów, które mają szansę na zwyżki. Dlatego warto selektywnie podejść do wyboru przedmiotów inwestycji z tego indeksu – uważa Tomasz Wyłuda, dyrektor biura doradztwa inwestycyjnego w Credit Agricole.